Segregacja bioodpadów w Opolu. Mamy cuchnący problem

Redakcja
- Kubły na bioodpady cuchną niemiłosiernie i lęgnie się w nich robactwo - mówi Tadeusz Białek. - Jeśli przyjdzie nam płacić za ich czyszczenie, to prawdopodobnie zrezygnujemy z tej całej segregacji.
- Kubły na bioodpady cuchną niemiłosiernie i lęgnie się w nich robactwo - mówi Tadeusz Białek. - Jeśli przyjdzie nam płacić za ich czyszczenie, to prawdopodobnie zrezygnujemy z tej całej segregacji.
W upalne dni z kubłów na bioodpady wydobywa się dławiący fetor. - Do kitu z taką segregacją - denerwują się mieszkańcy. - Dlaczego nikt nie czyści tych pojemników?

Tadeusz Białek, mieszkaniec ul. Piotrkowskiej w Opolu, przeżył szok, gdy któregoś dnia podniósł pokrywę brązowego kubła. - Poszedłem wyrzucić bioodpady. Runęła na mnie, prosto w twarz, chmara much i innego skrzydlatego paskudztwa - opowiada - Smród był nie do wytrzymania, w kuble pełzały robaki. Coś obrzydliwego!

Opolanin interweniował u zarządcy budynku, należącego do wspólnoty mieszkańców. Odpowiedź, jaką otrzymał, zdziwiła go. - Dowiedziałem się, że to my, lokatorzy, a nie odbierający śmieci Remondis, mamy dbać o czystość i dezynfekcję kubłów - mówi. - To skandal!

Kalina Machlarz, szefowa opolskiego Stowarzyszenia Zarządców Nieruchomości wyjaśnia, że wszystko odbywa się zgodnie z zatwierdzonym przez miejskich radnych "Regulaminem utrzymania czystości i porządku na terenie Miasta Opola". - Tak postanowili radni i urzędnicy, którzy uważają, że wszystko wiedzą lepiej i znają się na wszystkim - ironizuje - Nie zastanowili się, kto będzie czyścił kubły. Po prostu przyjęli warunki, podyktowane przez potentata, jakim jest Remondis. W tej sytuacji będziemy musieli zlecić czyszczenie pojemników innej firmie, ale zapłacą za to - niestety - mieszkańcy.

- To nieprawda - odpiera zarzut Apolonia Klepacz, dyrektor ds. rozwoju firmy Remondis. - Zgodnie z zawartą z Urzędem Miasta umową zobowiązani jesteśmy do czyszczenia, raz na kwartał, wszystkich kubłów w Opolu. I tak robimy.

Apolonia Klepacz dodaje, że jej firma mogłaby częściej myć pojemniki, ale tylko w ramach dodatkowej, płatnej usługi. - Przy okazji przypominam, że do brązowych kubłów wciąż wrzucane są odpadki, które w żadnym wypadku nie powinny się w nich znaleźć - mówi - Kości, mięso, czy gotowane potrawy nie zamieniają się w kompost, ale gniją. To one śmierdzą i są pożywką dla robactwa.

- Do kitu z taką segregacją - komentuje rozgoryczony Tadeusz Białek. - Płacimy za wywóz śmieci i to powinno wystarczyć. Jeśli przyjdzie nam dodatkowo opłacać czyszczenie pojemników, to - jako wspólnota - zrezygnujemy chyba z sortowania. I tak wyjdzie nam taniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska