Sejm schodzi

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik

Był kiedyś taki marszałek sejmu Stanisław Gucwa. Wyróżniał się słabym wzrokiem i długim stażem przy marszałkowskiej lasce. Krążyły wtedy w PRL-u dość nieeleganckie dowcipy o ostrości jego spojrzenia: Gdy Gucwa przy głosowaniu pytał "kto jest przeciw?", zdejmował okulary i stwierdzał: "nie widzę".

Dziś mamy marszałka Dorna, który o kulach katurla się na swoje miejsce za prezydialnym stołem. Normalnie człowiek odpoczywałby na lekarskim zwolnieniu, ale Dorn nie może, bo musi pilnować marszałkowskiego stołka. Choćby go mieli wnieść na rękach, to będzie. Wiodą go więc na salę obrad niczym dziada do ołtarza. A na ołtarzu władzy Dorn już zadba, by nie było głosowania przeciwko jego odwołaniu, żeby mu posłowie przypadkiem nie ulżyli. Wyłącza mikrofony posłom, jak mu się nie podoba to, co mówią, i zawsze musi wtrącić swoje trzy grosze.

Bez okularów Gucwy widać, że ten sejm dogorywa, a na końcówce przetoczył się przez wszystkie bariery żenady, wstydu i kompromitacji. Nigdy chyba w wolnej Polsce sejm nie miał tak niskich notowań i do tego jak najbardziej zasłużonych. Z drugiej strony, zanim powiesimy psy na tym parlamencie, warto sobie przypomnieć, że nikt inny, tylko my jesteśmy jego selekcjonerem. To my wybraliśmy ten skład. Może i nie jest to refleksja oryginalna, ale aktualna przed kolejnymi wyborami.
Bo nie tylko sejm się kompromituje, ale my, jego wyborcy, również. Mamy po prostu przedstawicieli, na jakich zasłużyliśmy. Żaden sejm nie będzie lepszy od społeczeństwa, którego jest emanacją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska