Seks małżeński to sztuka kompromisu

fot. Witold Chojancki
Justyna Laxy-Kruppa
Justyna Laxy-Kruppa fot. Witold Chojancki
Na pytania czytelników odpowiada Justyna Laxy-Kruppa ekspert z dziedziny seksuologii z Opola.

- Jestem w związku od dłuższego czasu. Mój partner oczekuje ode mnie zbliżeń ok. 3-4 razy w tygodniu, ja nie mam takich potrzeb, wystarcza mi 1-2 na tydzień. Ogólnie seks jest dla mnie satysfakcjonujący, jednak nie czuję się z tym dobrze, że często nie mam na niego ochoty, a partner nalega. - mówi pani Hanna, 33 lata.

- Ludzie różnią się między sobą również pod względem potrzeb seksualnych i częstotliwości ich zaspokajania. Nie ma naukowo określonej normy, która by stwierdzała, jaka liczba zbliżeń jest "prawidłowa". Niektóre osoby mają silną aktywność seksualną, u innych ta potrzeba jest słabsza.
Mogę zapewnić, że wszystko jest z panią w porządku, gdyż prawdopodobnie należy pani do tej grupy, która charakteryzuje się słabszymi potrzebami. Satysfakcjonujące zbliżenia są dowodem na to, że czerpie pani z nich radość i zadowolenie. Problem pojawiłby się wtedy, gdyby pani w ogóle nie odczuwała potrzeby zbliżeń lub kiedy seks byłby bolesny lub niemożliwy.
Jakość seksu wpływa na naszą witalność, psychikę, postrzeganie świata i innych ludzi - ogólnie na nasz dobrostan.

I odwrotnie - kiedy jest nam źle, często nie mamy ochoty na seks.
Warto jeszcze pomyśleć o tym, by w pani związku wypracować kompromisowe rozwiązanie, aby również partner, którego potrzeby są większe, był zadowolony, po to, by państwa związek był satysfakcjonujący i szczęśliwy również pod tym względem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska