Senacka komisja przyjechała do Kluczborka z okazji 100. rocznicy pierwszego posiedzenia odrodzonego Senatu

Milena Zatylna
Milena Zatylna
Na wyjazdowym posiedzeniu obradowała w Kluczborku senacka Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej.
Na wyjazdowym posiedzeniu obradowała w Kluczborku senacka Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej. Milena Zatylna
W środę 11 maja na wyjazdowym posiedzeniu obradowała w Kluczborku senacka Komisja Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej. Senatorowie zajmowali się tematem działalności zakładów aktywności zawodowej w obecnym stanie prawnym.

Uroczyste wyjazdowe posiedzenie komisji odbyło się w związku z przypadającą w tym roku 100. rocznicą pierwszego posiedzenia odrodzonego Senatu.

Parlamentarzyści przyjechali do Kluczborka na zaproszenie senatora Beniamina Godyli, który od wielu lat współpracuje z miejscowym ZAZ-em i go wspiera.

Oprócz niego w skład komisji wchodzą: Jan Filip Libicki (przewodniczący), zastępcy przewodniczącego - Magdalena Kochan i Ryszard Majer, Artur Dunin, Ewa Gawęda, Agnieszka Gorgoń-Komor, Bogusława Orzechowska i Dorota Tobiszowska. Obecna była także senator Danuta Jazłowiecka.

Nim rozpoczęły się obrady, w rynku otwarta została wystawa na temat 100-lecia odrodzonego Senatu. Adam Niemczewski, szef Kancelarii Senatu, przybliżył historię niższej izby parlamentu.

Odrodzony Senat po raz pierwszy zebrał się 28 listopada 1922 roku.

- Był on jednym z nowocześniejszych izb w Europie i na świecie, choć nie miał takiej rangi jak izba poselska - mówił Adam Niemczewski.

Wśród ówczesnych senatorów była kobieta, co w Europie w 1922 roku było rzadkością, bo nawet nie we wszystkich państwach kobiety miały już prawa wyborcze.

Na otwarciu wystawy obecni byli uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących z klasy trzeciej o profilu prawnym, którym towarzyszyła dyrektor szkoły Krystyna Błażewska oraz wychowawczyni Joanna Piłat. Uczniowie otrzymali zaproszenie do Senatu.

Następnie senatorowie przenieśli się na obrady do Centrum "Kluczborska Bajka", by obradować o blaskach i cieniach działalności ZAZ-ów w obecnym stanie prawnym.

W posiedzeniu wzięli także udział m.in. wojewoda Sławomir Kłosowski, marszałek Andrzej Buła, wicestarosta Lesław Czernik, burmistrz Kluczborka Jarosław Kielar, Łukasz Żmuda - dyrektor Opolskiego Oddziału Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

W Polsce istnieje około 130 zakładów aktywności zawodowej. W województwie opolskim jest ich pięć. Pierwszy ZAZ na Opolszczyźnie założyli Teresa i Kazimierz Jednorogowie. Powstał on w Opolu 19 lat temu.

Kluczborska placówka została rozpoczęła działalność w 2019 roku. Powstała w budynku dawnej fabryki Fampra. Teren ten zrewitalizowało miasto dzięki unijnym funduszom.

- Mamy pięć pracowni tematycznych – mówiła Małgorzata Kwiring-Pondel, prezes Stowarzyszenia Rodzin i Przyjaciół Osób z Zaburzeniami Psychicznymi „Nadzieja”, które prowadzi ZAZ. – Współpracujemy z sektorem biznesu. Oprócz finansowej pomocy z instytucji samorządowych i rządowych, mamy także stałe zlecenia z firm.

ZAZ przygotowuje m.in. obejmy do rur dla firmy Bemet z Lasowic Wielkich oraz montuje zaczepy i zamki do okuć okiennych dla Siegenii. Oprócz tego pracownicy zajmują się pielęgnacją terenów zielonych. Są także pracownie krawiecka, rękodzielnicza, ceramiczna i poligraficzna, które przygotowują kartki okolicznościowe, torby reklamowe, doniczki i kubki na zlecenie instytucji, zakładów pracy oraz osób indywidualnych.

- Praca dla osób niepełnosprawnych jest bardzo ważna – podkreślała Małgorzata Kwiring-Pondel. – Nie tylko dlatego, że daje im zarobek, ale ponieważ dzięki niej czują się ważne.

Jednak w Polsce pracuje niewielki odsetek osób niepełnosprawnych. Choć sytuacja w ostatnich latach zmieniła się na plus, to jednak jest to nadal dużo mniej, niż średnia europejska.

- Dlatego tworzenie nowych ZAZ-ów i rozwijanie już istniejących jest bardzo ważne – mówiła Ewa Wójcik, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Zakładów Aktywności Zawodowej. – To miejsca dla osób, które nigdy nie będą pracować na otwartym rynku pracy. Pracownikom ZAZ-ów trzeba zaoferować specyficzne warunki, które wymagają specjalnych kosztów.

Największym problemem tego typu placówek, wynikającym z legislacji, jest to, iż muszą one posiadać odpowiednią proporcję osób z orzeczeniem o niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym i stopniu znacznym, którzy mniej są zainteresowani zatrudnieniem. Jeśli prawo w tym względzie się nie zmieni, część zakładów straci status ZAZ-ów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska