Setki Opolan chcą do obrony terytorialnej

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Według koncepcji MON, w każdym powiecie ma być kompania OT w sile około stu żołnierzy. Obecnie wszystko wskazuje na to, że nie będzie większego problemu z ich skompletowaniem.
Według koncepcji MON, w każdym powiecie ma być kompania OT w sile około stu żołnierzy. Obecnie wszystko wskazuje na to, że nie będzie większego problemu z ich skompletowaniem. Krzysztof Kapica
Kandydaci codziennie zgłaszają się do wojskowych komend uzupełnień.

Wśród nich jest m.in. pan Piotr z Kędzierzyna-Koźla. Obronnością interesuje się od kilku lat, ćwiczy na siłowni, biega, trenował sztuki walki, od niedawna uczy się także strzelać.

- Zdecydowałem się, że pójdę do obrony terytorialnej, bo ta formacja da mi przeszkolenie wojskowe i możliwość służenia krajowi - opowiada pan Piotr. Nie ukrywa, że motywacją jest także zapowiadany ekwiwalent w wysokości 500 złotych miesięcznie dla każdego członka OT, chociaż zapewnia, że pieniądze nie są głównym czynnikiem. - Z tego, co słyszałem, to chętnych jest bardzo dużo, więc taka służba może być dużym wyróżnieniem - podkreśla.

Do Wojskowej Komendy Uzupełnień w Opolu codziennie zgłasza się po kilku kandydatów do służby w OT.Do WKU w Kędzierzynie-Koźlu w minionym tygodniu każdego dnia przychodziło po trzech, czterech kandydatów, wczoraj zjawiło się dwóch kolejnych. Podobnie jest w Brzegu. - Wygląda na to, że chętnych do tej formacji nie zabraknie - przyznaje mjr. Arkadiusz Smoliński, zastępca komendanta WKU Opole.

CZYTAJ Powstanie brygada obrony terytorialnej. Opolanie dostaną karabiny i mają być gotowi na wojnę
Dla szeregowych członków obrony nabór na Opolszczyźnie ruszy jednak dopiero we 2018 roku. Ci Opolanie, którzy już zdecydowali się, że chcą w niej służyć, mają dwa wyjścia. Mogą poczekać dwa lata, albo złożyć papiery w wojskowych komendach uzupełnień na Lubelszczyźnie, Podkarpaciu, albo Podlasiu. - Pierwsze brygady OT powstaną bowiem na ścianie wschodniej - dodaje major Smoliński.

Tam rekrutacja ma się odbyć w październiku, ale zainteresowanie już teraz jest bardzo duże. W Lublinie od kwietnia zgłosiło się ponad 150 osób, ponad 50 osób zadeklarowało chęć służby w OT w Białej Podlaskiej. Podobnie sytuacja wygląda we wszystkich miastach wspomnianej ściany wschodniej. Wyznaczono już trzech dowódców brygad: podkarpackiej, lubelskiej i podlaskiej. W Lublinie niedawno otwarto też oficjalnie biuro ds. utworzenia OT.

W wojsku nieoficjalnie mówi się jednak, że wciąż zbyt mało jest konkretów dotyczących nowej formacji. Nadal nie ma choćby odpowiednich przepisów, które będą regulowały jej funkcjonowanie. Według MON mają być gotowe do października.

W przypadku oficerów i podoficerów rekrutacja ruszyła kilka miesięcy temu. W Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu przygotowano 130 miejsc dla oficerów OT i 20 dla podoficerów obrony terytorialnej. Przejdą oni kilkumiesięczne szkolenie. Wpłynęło 1300 podań z całej Polski.

Postępowanie kwalifikacyjne właśnie się zaczyna. Najpierw kandydaci na oficerów przejdą testy z języka angielskiego. Po nim czeka ich test sprawności fizycznej. Mężczyźni będą mieli m.in. marszobieg na 3 km. Nowością jest test z wiedzy obywatelskiej. Co ciekawe, pytania będą dotyczyć najnowszej historii Polski i ogólnych zagadnień dotyczących funkcjonowania państwa.

Kandydaci liczą na to, że na tym etapie nikt nie będzie weryfikował ich poglądów politycznych. Na koniec odbędzie się rozmowa kwalifikacyjna. Wiadomo, że preferowani będą kandydaci znający poza angielskim także języki wschodnie oraz członkowie organizacji paralimilitarnych i związków strzeleckich.

- Zainteresowanie obroną terytorialną jest bardzo duże - mówi Grzegorz Tobiasiński, dowódca Jednostki Strzeleckiej 3009 w Głubczycach. - Wielu ludzi związanych organizacjami proobronnymi liczy na to, że w OT będą mogli wykorzystać i poszerzyć już zdobytą wiedzę. Nasi strzelcy czekają na to, aż uruchomiona zostanie rekrutacja.

W przygotowywanych przez MON regulacjach prawnych dotyczących funkcjonowania OT mają się pojawić zapisy, które będą dodatkowo mobilizować potencjalnych kandydatów. Jednym z nich jest wspomniany ekwiwalent za gotowość do służby oraz czas spędzony na szkoleniach w wysokości 500 zł miesięcznie.

MON chce też, aby w okresie przydziału kryzysowego lub przydziału terytorialnego pracodawca żołnierza rezerwy nie mógł rozwiązać z nim stosunku pracy. Innymi słowy, resort obrony daje „gwarancję pracy” członkom OT. To o tyle istotne, że kontrakt terytorialny będzie zawierany na okres od 2 do 6 lat.

Pracodawcom takie rozwiązanie się nie podoba. Część z nich nie będzie także zadowolona z faktu, że ćwiczenia w OT będą trwały 30 dni w roku. MON zapowiada jednak, że będzie wypłacał rekompensaty pracodawcom, gdy ci będą musieli zatrudniać kogoś na zastępstwo pod nieobecność członka OT.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska