Od najbliższego czwartku (3 grudnia) władze Republiki Czeskiej obniżają w kraju stan zagrożenia z czwartego (w pięciostopniowej skali) na trzeci, co oznacza dalsze poluzowanie w gospodarce i życiu społecznym.
U naszego południowego sąsiada systematycznie spada liczba zachorowań i śmiertelnych ofiar epidemii. Od czwartku 3 grudnia w Czechach można się będzie bez przeszkód poruszać w porze nocnej, otwarte zostaną też restauracje, ale z limitami dotyczącymi liczby gości. Czy zatem mogą działać także wyciągi i stacje narciarskie?
Według gazety Denik sprawa nie jest jeszcze jasna. Gazeta informuje, że Ministerstwo przemysłu i handlu przygotowuje szczegółowy katalog zasad, jakimi mają się kierować obsługi kolejek linowych, wyciągów i wypożyczalni sprzętu zimowego. Sami właściciele cały czas przygotowuję się do sezonu, a wraz z pierwszym poważnym atakiem zimy w górach zaczęło się też śnieżenie stoków narciarskich.
Czy Polacy skorzystają z czeskich stoków narciarskich?
Niestety, czeskie władze nadal uznają Polskę za kraj wysokiego ryzyka epidemiologicznego (czerwony kolor w tzw. semaforze), co oznacza, że przyjeżdżających z Polski obowiązuje kwarantanna lub poddanie się testowi na koronawirusa, a wyjazd do Czech trzeba poprzedzić wypełnieniem deklaracji internetowej. Podróże turystyczne nie są dozwolone. Kontrola na granicach nie jest prowadzona, ale możliwa jest kontrola wewnątrz kraju i wysokie kary.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?