Siatkarze AZS-u Nysa zagrają w play off

fot. Sebastian Stemplewski
Michał Żuk (z prawej) w ostatnich meczach nie był już tak skuteczny jak wcześniej. Aby AZS mógł myśleć o podjęciu walki w play offach nasi siatkarze muszą szybko wrócić do formy.
Michał Żuk (z prawej) w ostatnich meczach nie był już tak skuteczny jak wcześniej. Aby AZS mógł myśleć o podjęciu walki w play offach nasi siatkarze muszą szybko wrócić do formy. fot. Sebastian Stemplewski
Mimo porażki z BBTS-em w Bielsku-Białej, nysanie zagrają w play off. Tylko dzięki lepszemu stosunkowi setów wyprzedzili Skrę Bełchatów.

Ważne

Ważne

W I rundzie play off Trefl Gdańsk zagra z AZS-em Nysa, a Gwardia Wrocław z KSPoznań (pierwsze mecze 29.04), a rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw. Wygrani zagrają w finale, a jego triumfator awansuje do PLS. Przegrany zagra w barażach.
Skra II i GTPS zagrają dwa mecze o 5. miejsce. Z kolei zespoły z miejsc 7-10 zmierzą się w play out. Przegrani w rywalizacji: Avia - Orzeł i BBTS - Energetyk spadną do II ligi.

Wostatnim meczu rundy zasadniczej AZS na wyjeździe przegrał 1:3 z BBTS-em. Tym samym udział nysan w play offach był uzależniony od wyników meczów rywali walczących o czołową czwórkę tabeli. I w Nysie zaczęło się nerwowe wyczekiwanie na wieści z innych parkietów.

W pierwszym zakończonym meczu KS Poznań wygrał 3:2 w Gdańsku z Treflem i wyprzedził AZS, który spadł na 4. miejsce - ostatnie premiowane grą w play offach. Potem akademików "uratował" Orzeł Międzyrzecz, który pokonał 3:0 Avię Świdnik. Ostatni zespół, który mógł wyprzedzić w tabeli nysan - Skra II Bełchatów - grał w Jaworznie i przegrał 2:3, choć prowadził 2:0 Tym samym Skra i AZS Nysa zakończyły rundę z identycznym dorobkiem punktowym. Jednak minimalnie lepszy bilans setów (wygrane dzieli się przez przegrane) ma AZS (1.229 - 1.222) i to on zagra z Treflem Gdańsk w I rundzie play off.

- Było wiele nerwów - przyznał trener Janusz Bułkowski. - W tym całym nieszczęściu, jakim była porażka z Bielskiem, okazało się, że warto było walczyć choć o jednego seta. To on dał nam miejsce w "czwórce".
W sobotę w Bielsku-Białej, w debiucie na ławce trenerskiej Bułkowskiego, siatkarze z Nysy przegrali dwa sety, choć w pierwszym prowadzili 20:16! Jednak miejscowi łatwo zdobyli 4 pkt z rzędu i "dobili" AZS.

- Nie potrafiliśmy skończyć kontry. To był nasz największy mankament - przyznał Bułkowski. - Zabrakło porozumienia rozgrywającego z atakującymi.

Dopiero w trzecim nysanie zagrali na miarę możliwości i rozbili bielszczan do 15.
- Wreszcie funkcjonował blok, a ciężar gry wzięli na siebie środkowi Szabelski i Makaryk, którzy jako jedyni zagrali dobrze - dodał Bułkowski. - Pomyślałem, że jest jeszcze szansa na wygraną, ale znów wróciły błędu. Mimo to walczyliśmy do ostatniej piłki.

Przed trenerem Bułkowskim jest sporo pracy, zważywszy, że akademicy w ostatnich czterech meczach omal nie zaprzepaścili wysiłku z całej rundy. W decydującym momencie "zaciął się" najlepiej do tej pory atakujący Adam Kurian, z każdym meczem słabiej rozgrywał Michał Kozłowski, nie istniał blok, a zagrywka już nie przysparzała rywalom kłopotów.

- Nie będzie świąt, bo w dwa tygodnie musimy się odbudować i przełamać kryzys - zakończył Bułkowski. - Przeżywają go niektórzy siatkarze, ale szybko muszą wrócić do lepszej dyspozycji. Jeszcze walczymy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska