Ekipa Mickiewicza wygrywając w minionej kolejce za trzy punkty z Orionem Sulechów wyprzedzałaby go w tabeli i zajmowałaby 6. miejsce, które oznacza utrzymanie w lidze po rundzie zasadniczej. Tymczasem do tego ważnego spotkania nasz beniaminek przystąpił bez nominalnego pierwszego rozgrywającego Rafała Kowalczyka oraz przyjmującego Adama Parceja, którzy zmagają się z urazami.
- To miało duży wpływ na naszą grę, a jak ważna jest obecność Adama pokazał trzeci set i tie break, kiedy zdecydował się wejść na podwyższenie bloku - powiedział trener Mariusz Łysiak. - Poza tym popełniliśmy kilka błędów za dużo.
W trzecim secie Parcej pojawił się przy stanie 20:24 i udanymi blokami doprowadził do remisu, a w decydującym sprawił, że od stanu 2:4 Mickiewicz pozwolił rywalowi zdobyć tylko dwa punkty. W tym drugim przypadku nie do przecenienia była zagrywka Bartosza Pańczyszaka. Popisał się dwoma asami i serią serwisów, po których Parcej ustawiali blok.
Cztery partie zaczynały się dobrze dla gospodarzy, którzy prowadzili 2-3 punktami. Potem jednak zdarzały się błędy, brakowało gry blokiem, a przede wszystkim asekuracji w obronie, gdyż kilka piłek wypadało podbić.
- Musimy teraz pokonać wicelidera z Wrocławia i myślę, że wówczas awansujemy do szóstki - dodaje Łysiak. - Nie mamy nic do stracenia i będziemy walczyć.
Mickiewicz Kluczbork - Orion Sulechów 3:2 (-22, 20, -24, 21, 6)
Mickiewicz: Stogniew, Grabolus, Stancelewski, Melnarowicz, Wróbel, Pańczyszak, Hiper (libero) - Bryś, Parcej, Działowski. Trener Mariusz Łysiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?