Śmiało można powiedzieć, że tradycyjnie ekipa z Kluczborka do meczu przystąpiła osłabiona. U siebie w meczach o "życie" musiała sobie radzić bez Wróbla, Stancelewskiego i z chorym Parcejem. Tym razem ze składu wypadł kluczowy przyjmujący Melnarowicz.
Jego brak na pewno osłabił przyjęcie, a w efekcie zespół grał nierówno i słabsze momenty, w których mnożyły się błędy, przeplatał skutecznymi i mądrymi akacjami. Rywal też nie potrafił utrzymać równego poziomu, więc emocji było na pięć setów. W pierwszem Siatkarz w połowie uzyskał przewagę i zrobił ważny krok, ale w kolejnych dwóch nasi zawodnicy poprawili zagrywkę i przyjęcie.
To pozwalało wyprowadzać skuteczne kontry i budować przewagę. Mickiewicz objął prowadzenie 2-1 i to on był bliżej sukcesu. Niestety kolejna odsłona znów przyniosła zbyt dużo błędów i o wszystkim miał zdecydować tie break.
W nim miejscowi za sprawą zagrywek błyskawicznie odskoczyli i pilnowali wyniku. Dziś o godz. 18.00 na parkiecie w Dobroszycach czwarty mecz, który podopieczni Mariusza Łysiaka muszą wygrać, bo inaczej spadną do 3 ligi.
Siatkarz Oleśnica - Mickiewicz Kluczbork 3:2 (18, -20, -21, 17, 9)
Mickiewicz: Kowalczyk, Grabolus, Stancelewski, Parcej, Pańczyszak, Wróbel, Hiper (libero) - Bryś, Stogniew, Działowski, M. Szyporta, Langos. Trener Mariusz Łysiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?