Siatkarze UKS-u Strzelce lepsi w derbach od AZS-u Opole [zdjęcia]

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Mateusz Raca (kiwa) rzadko przebijał się przez szczelny blok gospodarzy.
Mateusz Raca (kiwa) rzadko przebijał się przez szczelny blok gospodarzy. Oliwer Kubus
Beniaminek II ligi ze Strzelec Opolskich w nieco ponad godzinę rozprawił się z akademikami z Opola. Wygrał 3:0.

II liga. UKS Strzelce Opolskie - AZS PO Opole 3:0

Protokół

Protokół

UKS Strzelce Opolskie - AZS Politechnika Opolska 3:0 (20,16,20)

UKS: Stogniew, Melnarowicz, Jankowski, Antczak, Parcej, Januszkiewicz, Pilichowski (libero) - Ratajczak, Szczużewski. Trener Roman Palacz.

AZS: Kowalczyk, Pizuński, Swodczyk, Frąc, Gibek, Jarzembowicz, Łucki (libero) - Judycki, Fijałek. Trener Zbigniew Rektor.

Sędziowali: Piotr Bilkowski i Kamil Włosek (obaj Łódź). Widzów: 100.

Pierwsze dwa sety posiadały niemal identyczny przebieg. Miejscowi wypracowali na początku przewagę i bez przeszkód zwyciężali. Przyjezdni postawili opór jedynie w trzeciej partii. Rozpoczęli ją od prowadzenia 4:0, jednak gospodarze szybko zniwelowali dystans. Zdobywali punkty seriami i pewnie rozstrzygnęli derby na swoją korzyść. Na pokonanie zagubionych akademików potrzebowali zaledwie 70 minut.

Strzelczanie popełniali mało błędów. Dominowali na siatce, szukając nie tylko rozwiązań siłowych. Odnieśli drugie w tym sezonie zwycięstwo.

- Kluczem do triumfu okazał się blok i przyjęcie, które z kolei nie funkcjonowało najlepiej u przeciwników - wyjaśniał libero UKS-u Damian Pilichowski. - Gościom dużo kłopotów sprawiały floaty. To tylko z pozoru proste serwisy. W rzeczywistości bardzo trudno je odbierać, choć ja akurat sobie z nimi radzę.

Podopieczni Zbigniewa Rektora, którzy zwyciężyli dwa pierwsze mecze sezonu, wypadli w sobotę blado.

- Złe przyjęcie przekładało się na niedokładności w rozegraniu i ataku - przyznawał kapitan AZS-u Rafał Kowalczyk. - Oddaliśmy spotkanie bez walki. W tygodniu na treningach wszystko wyglądało bez zastrzeżeń i nie potrafię wytłumaczyć naszej słabej postawy. Już w poprzednim meczu zaczęło się dziać coś niedobrego, ale zdołaliśmy wygrać po tie-breaku. Dziś ustępowaliśmy gospodarzom w każdym elemencie. Doświadczenie było po ich stronie, jednak to nie powinno nas usprawiedliwiać.

Siatkarze UKS-u udowodnili, że na własnym parkiecie będą bardzo groźni. Ich zwycięstwo nad opolanami dużego zaskoczenia nie stanowi, ale rozmiary wygranej już tak.

- Przed tygodniem w podobnym stylu przegraliśmy w Zawierciu - tłumaczył przyjmujący gospodarzy Adam Parcej. - Chcieliśmy się zrehabilitować za tę porażkę, a okazja nadarzyła się bardzo dobra, ponieważ AZS to rywal, którego świetnie znamy.

Więcej w poniedziałkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska