Siatkarze z Opola pewnie wygrali z Płomieniem

Pierwsza odsłona spotkania nie zapowiadała jednak wygranej za trzy punkty. W miarę wyrównana rywalizacja trwała do stanu 6:6. Od tego momentu goście dominowali. Dopiero od wyniku 13:23 nasi siatkarze zaczęli punktować, wygrali pięć akcji, ale seta zapisali na swym koncie przyjezdni.

- Ta odsłona wyraźnie nam nie wyszła – przyznał środkowy AZS -u Damian Kraśniewski. - Pozwoliliśmy narzucić sobie warunki gry przeciwnika, popełnialiśmy wiele błędów w ataku, nasz blok nie funkcjonował, zagrywkami nie utrudnialiśmy życia gościom.

Znacznie lepiej było w drugiej partii pojedynku. Sosnowiczanie objęli wprawdzie prowadzenie 4:0, ale w tym to momencie nasza drużyna obudziła się i zdecydowanie przeważała. Prowadziła 15:10, a krótko później 20:16 i nagle zatrzymała się. Goście doprowadzili do remisu 20:20, ale odpowiedź gospodarzy była zdecydowana i pozwoliła wygrać seta.

Efektem powodzenia w drugiej partii była postawa naszych siatkarzy w dwóch kolejnych setach. Dotyczy to szczególnie przebiegu trzeciej odsłony, w której ekipa Płomienia nie miała nic do powiedzenia. Wynik 25:12 nie często zdarza się w meczach o ligowe punkty.

Rozpędzeni akademicy nie zwolnili tempa w czwartym secie i całkowicie odebrali ochotę do gry przeciwnikowi. I tym razem wynik seta był jednoznaczny.
- Wytrzymaliśmy psychicznie niepowodzenie na otwarcie meczu i złamaliśmy rywala – podkreślił uradowany nasz środkowy Kraśniewski. - Nabraliśmy pewności siebie, utrudniliśmy naszą zagrywkę, zaczął funkcjonować blok, ataki siały popłoch w szeregach przyjezdnych. Wyraźna zwyżka formy całej drużyny powinna przełożyć się na kolejne zdobycze punktowe i marsz w górę tabeli.

AZS Politechnika Opole – Płomień Sosnowiec 3:1 (-20, 22, 12, 15)
AZS: Dobrowolski, Gibek, Kraśniewski, Wróbel, Ciach, Herich, łucki (libero)- Fijak. Trener Zbigniew Rektor.