Siatkarze ZAKSY przegrali w Warszawie

Daniel Polak
W bloku Dominik Witczak i Patryk Czarnowski.
W bloku Dominik Witczak i Patryk Czarnowski. Daniel Polak
- Nasza gra nie wygląda dobrze i całe szczęście, że będzie teraz trochę wolnego, aby poprawić wszystko na treningach - przyznał po meczu rozgrywający ZAKSY Paweł Zagumny.

Protokół

Protokół

AZS Politechnika Warszawska - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:1 (18, -21, 23, 23)
AZS: Salas, Nowak, Kreek, Bartman, Żaliński, Prygiel, Wojtaszek (libero) - Kubiak, Statsenko.
ZAKSA: Zagumny, Czarnowski, Gladyr, Idi, Ruciak, Jarosz, Gacek (libero) - Urnaut, Smuc, Witczak, Kaźmierczak.

W pierwszym secie dominowali siatkarze ze stolicy, którzy w I rundzie przegrali w Kędzierzynie-Koźlu 1:3. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc prowadzili 8:5, a następnie 13:7. Trener gości Krzysztof Stelmach próbował odmienić swój zespół dokonując zmian i biorąc czas, ale wiele to nie dało. Zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla wydawali się bezradni, popełniali błędy i co chwila trafiali na blok rywali. W efekcie przegrali pierwszego seta do 18. W drugiej partii gospodarze znów posiadali inicjatywę, prowadząc 8:6 oraz 16:13. Od stanu 21:20 nie zdobyli jednak punktu. Po asie Kaźmierczaka i kontrze Jarosza ZAKSA wygrywała 23:21 i doprowadziła do remisu w meczu.

W trzecim secie AZS Politechnika kontrolowała przebieg wydarzeń i w końcówce prowadziła 24:20. wówczas w pole zagrywki wszedł środkowy ZAKSY, Gladyr. Dzięki jego zagrywkom kędzierzynianom udało się zdobyć trzy punkty, a przy czwartym serwisie sędziowie odgwizdali aut, chociaż jak pokazały powtórki telewizyjne, piłka spadła na linię końcową. Arbitrzy popełnili więc błąd w kluczowym momencie spotkania. Czwarta partia była wyrównana. Przy stanie 22:21 Politechnika uzyskała punkt i przewagę utrzymała do końca.

- W moim zespole zabrakło charakteru - ocenił trener ZAKSY Krzysztof Stelmach. - Jedno zagranie było dobre, kolejne fatalne, a nie można grać od przypadku do przypadku. Ustaliliśmy taktykę, jednak wykonanie było odwrotne od nakreślonego. Nie wiem, czy docieram do moich zawodników. Sądzę, że nie. Popełniliśmy wiele błędów własnych. Myśleliśmy już, że z kryzysu wychodzimy, jednak Politechnika udowodniła nam, że jesteśmy w tym samym miejscu. Nie pokazujemy tego, co potrafimy. Będziemy rozmawiać na ten temat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska