Siatkówka: Effector - Zaksa 3:0

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Grzegorz Pilarz (z lewej) wystawia do Marcina Możdżonka.
Grzegorz Pilarz (z lewej) wystawia do Marcina Możdżonka. Sławomir Jakubowski
Kędzierzynianie w Kielcach zdobyli sześć małych punktów mniej od rywala, ale tych najważniejszych. W trzecim secie mieli szansę wrócić do gry, ale roztrwonili pięć punktów przewagi.

Mecz rozpoczął się od dwóch błędów naszych siatkarzy, a po atakach Buchowskiego i Poglajena Effector wygrywał 4:1. Dwupunktową zaliczkę miejscowi utrzymywali do stanu 13:11, ale wówczas do pierwszego remisu doprowadził Kooy. Tyle, że kędzierzynianie za chwilę stracili dwa punkty z rzędu, a po ataku Dryji przegrywali 16:19. I znów udało się straty zniwelować tym razem za sprawą ataku i asa Boćka i autu Polańskiego. Ale historia w Kielcach lubiła się powtarzać, więc blok Lipińskiego na Kooy'u dał gospodarzom prowadzenie 21:19. Pierwszą piłkę setową nasz zespół obronił dzięki Boćkowi, ale jego koledzy nie znaleźli sposobu na kiwki Buchowskiego.

Druga partia była początkowo wyrównana. As serwisowy Poglajena i kontra Buchowskiego dała jednak kielczanom trzy punkty zaliczki (12:9), a kontra Jungiewicz - pięć (16:11). Wydawało się, że Zaksa już nic nie zdziała, ale tak jak w pierwszym secie poderwała się do walki. Asa posłał Ruciak, skontrował Kooy, a w aut zaatakował Poglajen i było tylko 17:16. Dwa taki rezerwowego Witczaka oraz kontra Ruciaka dały remis 23:23. Niestety nasi przekroczyli linię środkową, a Kooy został zablokowany przez Jungiewicza. Effector w tym momencie prowadził w meczu 2:0 i zagwarantował sobie punkt.

Dopiero w czasie 10-minutowej przerwy trenerowi Sebastianowi Świderskiemu udało się podrażnić swój zespół. Cztery akcje skończył Witczak, dwa błędy popełnili kielczanie i przegrywali 5:10. Dystans z pola zagrywki zmniejszył dopiero Poglajen (12:15). Za moment punkt zdobył Staszewski i trener Zaksy musiał wziąć czas. Po nim skutecznie zbił dwa razy Witczak i Zaksa opanowała sytuację. Co prawda miejscowi zbliżyli się jeszcze na dwa punkty, ale nie do zatrzymania był Witczak i zrobiło się 22:17 dla Zaksy. Ale w tym meczu nic nie było pewne, więc po czasie na życzenie trenera Dariusza Daszkiewicza, jego zespół zaczął grać.
Asa posłał Dryja, blok zatrzymał Witczaka, a nasi popełnili jeszcze dwa błędy. Effector doszedł na 22:22. Po pięciu próbach serię gospodarzy zakończył Witczak, ale seta obronił miejscowym Polański. Co gorsza to rywal stanął za chwilę przed szansą na zakończenie meczu, po tym jak punkt w kontrze zdobył Jungiewicz. To co kędzierzynianom się nie udało zrobił Staszewski po długiej wymianie. Kielczanie popisali się doskonałym finiszem i zainkasowali trzy punkty.

Effector Kielce - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:0 (23, 23, 25)
Effector: Lipiński, Poglajen, Buchowski, Jungiewicz, Dryja, Polański, Sufa (libero) - Bieniek, Wolański, Orczyk, Staszewski.
Zaksa: Zagumny, Możdżonek, Ruciak, Kooy, Bociek, Gacek (libero) - Pilarz, Witczak, Ferens.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska