Wystarczy powiedzieć, że Mickiewicz Kluczbork potrzebował dokładnie 61 minut, aby zainkasować trzy punkty i po „prysznicu” siatkarze udali się w drogę powrotną do domu.
Podopieczni trenera Mariusza Łysiaka nie zlekceważyli rywala i mocno skoncentrowani od początku dyktowali warunki na parkiecie. Nie tylko mocna, ale także taktyczna zagrywka, bloki oraz wybloki i kontry pozwalały w pierwszym i trzecim secie systematycznie budować przewagę. Dobra gra gości wymuszała na rywalu błędy, a dodatkowo ich serwisy często były zepsute i tym elementem nie wywierali żadnej presji.
Swoją grę poprawili tylko w drugiej odsłonie, kiedy nasi zbytnio się uspokoili. Przy stanie 19:15 dla rywala trener Łysiak poprosił o czas, wstrząsnął zespołem, a ten wrócił do swojej dyspozycji. Odrabiał straty bardzo skrupulatnie, a po objęciu prowadzenia i dwóch błędach miejscowych wygrał do 22.
Do rozegrania Mickiewiczowi pozostały dwa spotkania (najbliższe w środę o godz. 19.00 na własnym parkiecie z Caro Rzeczyca). Tylko wyjątkowy zbieg okoliczności może pozbawić Opolan miejsca w „czwórce”, a cały czas mają szansę na 2. miejsce.
LUKS Dobroń - Mickiewicz Kluczbork 0:3 (-15, -22, -14)
Mickiewicz: Brożyniak, Miarka, Mucha, Bryś, Auguścik, Melnarowicz, Hiper (libero) - Noga, Kowalczyk, Parcej, Pańczyszak, Raca, Boruc, Szadkowski (libero). Trener Mariusz Łysiak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?