Siatkówka. PlusLiga ponownie przyspiesza. ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle czekają w tym tygodniu dwa mecze

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
W pierwszej części fazy zasadniczej PlusLigi, ZAKSA pokonała Jastrzębski 3:0, a niedawnym finale Pucharu Polski 3:1. Na zdjęciu, Aleksander Śliwka.
W pierwszej części fazy zasadniczej PlusLigi, ZAKSA pokonała Jastrzębski 3:0, a niedawnym finale Pucharu Polski 3:1. Na zdjęciu, Aleksander Śliwka. Mirosław Szozda
Dwa spotkania w PlusLidze czekają w tym tygodniu do rozegrania siatkarzy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Dziś (6.02) podejmie ona AZS Olsztyn, natomiast w sobotę (9.02) zagra na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem.

Co ciekawe, środowa potyczka z olsztynianiami będzie dla kędzierzynian dopiero drugą ligową w 2019 roku. Dotychczas mierzyli się w nim oni na tym froncie jedynie z Chemikiem Bydgoszcz, pewnie zwyciężając na terenie rywala 3:0.

Według pierwotnych planów, mieli jeszcze stoczyć boje ze Stocznią Szczecin oraz Treflem Gdańsk. Pierwszy z nich został jednak odwołany, z powodu wycofania się szczecinian z rozgrywek ligowych, a drugi, mający się odbyć w miniony weekend, przełożony na 5 marca.

Tym samym siatkarze ZAKSY mieli niemal tydzień na przygotowanie się do rywalizacji z AZS-em Olsztyn. Po raz ostatni na boisku gościli bowiem w miniony czwartek. I mają z tamtego meczu wspaniałe wspomnienia.

Wówczas to ekipa z Kędzierzyna-Koźla pokonała bowiem u siebie 3:1 czołowy włoski zespół - Azimut Modena, w 4. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Tym samym, dzięki zgarnięciu trzech punktów, wciąż liczy się ona w walce o awans co ćwierćfinału.

- Bardzo cieszymy się, że mimo prześladujących nas problemów kadrowych udało nam się pokonać tak renomowanego rywala - mówił środkowy ZAKSY Tomasz Kalembka, który w drugim secie zastąpił wtedy kontuzjowanego Mateusza Bieńka. - Wypadają nam czołowi gracze, jak właśnie Mateusz czy wcześniej Sam Deroo, a i tak potrafimy wygrywać. Nie możemy jednak zbyt długo rozpamiętywać triumfu z Modeną, ponieważ trzeba się szybko skupić na kolejnych meczach ligowych.

O ile w Lidze Mistrzów kędzierzynianie ponieśli już w tym sezonie dwie porażki, o tyle na krajowym podwórku jeszcze nie znalazł się na nich mocny. W wielkim stylu sięgnęli pod koniec stycznia po Puchar Polski, a w tabeli PlusLigi przewodzą z kompletem 14 zwycięstw. Co więcej, zdobyli jak dotąd aż 41 z 42 możliwych do wywalczenia punktów!

- Na razie udaje nam się w krajowych rozgrywkach wygrywać wszystkie mecze, ale musimy też zdawać sobie sprawę, że nie zawsze będziemy prezentować sto procent swoich możliwości - wyjaśniał Benjamin Toniutti, rozgrywający ZAKSY. - Mogą nam się przytrafić dołki formy, jednak naszą rolą jest bycie gotowym na taką ewentualność i odnoszenie zwycięstw nawet w takich przypadkach. Mamy jeszcze bowiem w tym sezonie dużo do wygrania.

W pierwszej części fazy zasadniczej, zarówno z AZS-em, jak i z Jastrzębskim wicemistrzowie Polski wygrywali za trzy punkty. Tą pierwszą ekipę ograli 3:1, a drugą 3:0. Ponadto 3:1 wygrała ona z zespołem z Jastrzębia-Zdroju w niedawnym finale Pucharu Polski.

Ich potyczka z olsztynianami w rundzie rewanżowej rozpocznie się dziś o godz. 18.30 w hali Azoty. Z jastrzębianami ZAKSA zagra natomiast w sobotę o godz. 14.45.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska