Po tym, jak we wtorek biało-czerwone uległy w Gliwicach 2:3, dzień później w Nysie padł wynik 1:3. Nie rezultaty były jednak w tych potyczkach najważniejsze.
- Te dwa spotkania pokazały nam, nad czym musimy najmocniej pracować - zaznaczył Lavarini. - Po pierwszym z nich powiedziałem dziewczynom, że chciałbym, by w kolejnym poprawiły grę w ataku. I pod tym względem było widać postęp. W Nysie dokonywały już w tym elemencie lepszych rozwiązań, zarówno jeżeli chodzi o formę, siłę, jak i kierunki uderzeń. Zarazem dostrzegłem jednak, że mamy jeszcze bardzo duże pole do poprawy w relacji blok - obrona. Tak to już w sporcie jest, że po rozwiązaniu jednej kwestii zawsze pojawia się kolejna i tak w kółko. Bardzo jednak podobało mi się zaangażowanie zawodniczek. Grały z dużym poświęceniem, co jest dobrym prognostykiem przed naszą dalszą pracą.
Co łączyło oba mecze z Niemkami, to fakt, że każdy z nich w wyjściowym składzie rozpoczęły trzy zawodniki: libero Maria Stenzel, rozgrywająca Katarzyna Wenerska oraz atakująca Olivia Różański. Jako że do startu Ligi Narodów pozostał już tylko niespełna tydzień, pozwala to sądzić, że przynajmniej w pierwszym z trzech turniejów Lavarini zamierza mocno stawiać właśnie na te siatkarki.
Szczególnie interesująca była obsada pozycji atakującej, ponieważ Różański to nominalna przyjmująca i właśnie w tej roli rozegrała cały ostatni sezon w IŁ Capital Legionovii Legionowo. W związku z absencjami dwóch głównych zawodniczek, które miały w pierwszej kolejności odpowiadać za siłę ataku, czyli Malwiny Smarzek i Magdaleny Stysiak, włoski szkoleniowiec musi teraz w przyspieszonym tempie szukać nowych rozwiązań.
- W pierwotnym zamyśle rzeczywiście do obsadzenia pozycji atakującej rozpatrywaliśmy Malwinę i Magdę - zgodził się Lavarini. - Ich jednak teraz z nami nie ma, więc musimy pójść w innym kierunku. Naszym celem jest odpowiednie zbalansowanie drużyny na Ligę Narodów. Te rozgrywki to już nie przelewki, a my chcemy w nich nawiązać walkę ze wszystkimi. Gra na innej pozycji niż nominalna nie jest łatwym zadaniem, ale po dziewczynach widzę, że są otwarte na różne rozwiązania i występy w różnych konfiguracjach. Konieczność zmierzenia się z takim wyzwaniem już na początku naszej współpracy powinna też z czasem wzmocnić zespół pod względem mentalnym.
Lavarini zdradził również, nad czym drużyna będzie się koncentrować podczas ostatnich treningów przed startem Ligi Narodów, którą Polki zainaugurują 1 czerwca meczem z Kanadą.
- Nie mamy teraz zbyt dużo czasu, żeby popracować nad kwestiami technicznymi, więc skupimy się głównie na aspektach taktycznych - ujawnił Lavarini.
Pierwszy z trzech turniejów Ligi Narodów biało-czerwone rozegrają w Shreveport-Bossier City (USA). Obok wspomnianej już potyczki z Kanadą, zmierzą się tam jeszcze z Brazylią (2.06), Koreą Południową (4.06) i Niemcami (5.06).
Później czeka je wyjazd na Filipiny, gdzie ich przeciwniczkami będą: Japonia (14.06), Tajlandia (16.06), Stany Zjednoczone (17.06) oraz Belgia (18.06).
Na koniec nasze siatkarki będą rywalizować w Sofii. Terminarz ich gier prezentuje się tam następująco: Włochy (29.06), Chiny (30.06), Dominikana (2.07) oraz Bułgaria (3.07).
Po zakończeniu tych zmagań, osiem najlepszych drużyny zdobędzie awans do turnieju finałowego, który w dniach 13-17 lipca zostanie rozegrany w tureckiej Ankarze.
- Ciągle jeszcze myślę o tym, jakie dokładnie składy wybrać na poszczególne turnieje. Większość wyborów już dokonałem, ale mam kilka znaków zapytania, dlatego jeszcze nie chciałbym zdradzać konkretów - spuentował Lavarini, dla którego najważniejszym celem w tym roku jest dobry występ na mistrzostwach świata. Te odbywać się będą od 23 września do 15 października w Polsce oraz Holandii.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?