Ale my nie jesteśmy jak Kargul i Pawlak, którzy kłócili się o miedzę. My mamy własny styl - przekonują Bogusław i Leszek.
Bogusław Dziedzic, sołtys Kobylej Góry, i Leszek Grabas, sołtys Pakoszowa, idą ręka w rękę od prawie 10 lat.
- Ja jestem od logistyki - przedstawia siebie Leszek Grabas. - A ja od gadania - śmieje się Bogusław Dziedzic. Sołtysi twierdzą, że wsie są na siebie skazane.
- Kobyla Góra ma boisko, z którego korzystamy - mówi pan Leszek.
- A Pakoszów salę taneczną, której za cztery lata stuknie 100 lat i której jubileusz oczywiście razem będziemy obchodzić - zaznacza pan Bogusław.
W weekend obaj panowie urządzili pierwszą w gminie Gorzów Śląski antyalkoholową imprezę. Festynem zrobili wielką frajdę prawie czterdziestu dzieciakom.
- Były mecze piłki nożnej i siatkowej, przeciąganie liny, wyścigi w workach, rzuty do puszek - wymienia festynowe atrakcje Leszek Grabas.
- A uczestników i gości festynu powitaliśmy - a jakże - toastem mlekiem prosto od krowy - dodaje Bogusław Dziedzic. - Pardon, z kartonu - poprawia się, mrużąc oko.
W okolicy prócz Kobylej Góry i Pakoszowa są jeszcze dwie pary wsi tak blisko leżące obok siebie. Są to Biadacz i Kujakowice Górne oraz Borkowice i Bażany.
- Ale oni nie są ze sobą tak blisko jak my - zauważa sołtys Grabas.
- Staramy się nie kłócić o duperele, a jak wychodzą jakieś poważniejsze problemy, to trzeba dyskutować i się w końcu dogadywać - tłumaczy, na czym polega przyjaźń między Kobylą Góra a Pakoszowem, sołtys Dziedzic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?