Sieć samobójców

Archiwum
Portale typu "chcę się zabić” cieszą się popularnością i odpowiednio wysoką klikalnością, reklamodawcy chętnie więc umieszczają na nich reklamy swych produktów - od markowych butów, po wycieczki do egzotycznych krajów.
Portale typu "chcę się zabić” cieszą się popularnością i odpowiednio wysoką klikalnością, reklamodawcy chętnie więc umieszczają na nich reklamy swych produktów - od markowych butów, po wycieczki do egzotycznych krajów. Archiwum
O tym samobójstwie gimnazjalistki i chorego na AIDS byłego narkomana było bardzo głośno. Anita i Grzegorz spotkali się na stronie chcesiezabic.pl. A następnie w "realu" razem odebrali sobie życie.

Na owej stronie potencjalni samobójcy mogli znaleźć informacje, jak zakończyć swe życie, a także dzielili się przemyśleniami na temat śmierci. Anita miała 15 lat, Grzegorz - 36. Oboje chcieli się zabić, umówili się na portalu, spotkali w miejskim lasku…

Po tragedii portal zamknięto. Dwa lata później wystarczy wrzucić w internetową przeglądarkę zbitkę słów: jak się zabić, samobójstwo, szukam śmierci - a wyświetlą się kolejno strony o samobójczej tematyce. Takich forów, stron i portali jest setki. Nawet na forach poważnych czasopism, pod publikowanymi w sieci artykułami o samobójstwach, zwykle szybko rozkwita dyskusja na temat ostatecznych rozwiązań. I bywa - że komentarze przybierają formę bardzo praktycznych poradników.

Portale typu "chcę się zabić" cieszą się popularnością i odpowiednio wysoką klikalnością, reklamodawcy chętnie więc umieszczają na nich reklamy swych produktów - od markowych butów, po wycieczki do egzotycznych krajów. Kończąc życie, warto mieć na sobie fajne ciuchy? A może desperaci, zanim skończą ze sobą, wybiorą się gdzieś jeszcze w swą przedostatnią podróż?

- Na portalach dla samobójców spotykają się zarówno ludzie o autentycznych skłonnościach samobójczych, jak i ci, którzy widzą w uczestnictwie w dyskusji na ten temat atrakcyjny sposób spędzenia czasu - mówi Maria Cywińska, socjolog internetu. Wedle niej - ci pierwsi nie biorą udziału w dyskusji, wchodzą na forum czy na stronę w jednym celu - aby dowiedzieć się o metodę, zwykle najlepiej, aby była bezbolesna i stuprocentowo skuteczna.
- Poczytają, jak zrealizować swój zamiar, przeanalizują atlas budowy anatomicznej człowieka i potem, być może, przystępują do czynów - mówi socjolog.

I nie dziwi jej, że nawet na portalach samobójczych spotkać można kolorowe reklamy. - Takie strony są zakładane zwykle przez młodych ludzi, którzy ponoszą koszty domeny i serwera. Reklamy dają skromny dochód, ale pozwalający pokryć podstawowe koszty - wyjaśnia socjolog internetu.

Jan Komasa w wyreżyserowanym przez siebie filmie "Sala samobójców" pokazał Dominika - nastolatka, który pozornie ma wszystko, a pozbawiony jest prawdziwego uczucia. Dominik poznaje w sieci Sylwię i wkracza w grę zwaną "salą samobójców". Gra staje się jego alternatywną rzeczywistością, śmiertelnie niebezpieczną.

To nie tylko filmowa kreacja - fora jako wirtualny świat mogą ostatecznie "pomagać" w wejściu na drogę, z której nie ma odwrotu.

Cześć, mam 13 lat, chcę się zabić...

Na śmiertelnych stronach dominują panowie (sądząc po nickach oraz opisywanych historiach). Nic dziwnego - w Polsce mamy do czynienia z największą nie tylko w Europie, ale i w świecie dysproporcją między samobójstwami mężczyzn i kobiet. Uchodzimy za kraj silnych kobiet i coraz słabszych mężczyzn. To odbija się w internecie.

Samobójcze strony są też - dedykowane nieletnim (w nazwie strony: młody samobójca). Młodzi skorzy do popadania w skrajne emocje i nieposiadający jeszcze doświadczenia życiowego - łatwo poddają się sugestiom i są skłonni do ostatecznych rozwiązań.

Oto parę cytatów:
"Cześć! Mam 13 lat. Prawdziwej autoagresji doświadczyłam chyba tylko raz w życiu. Ale to nieważne. Myśli samobójcze mam od wieków. Teraz czuję się po prostu zmęczona życiem i że muszę to zrobić".

"Wszystko zaczęło się z ciekawości. Chciałam ich zrozumieć, dlaczego to robią. Wciągnęłam się w samobójstwo, w cięcie się. Gdy boli i piecze mnie skóra czuję, że te wszystkie problemy mnie opuszczają, że jestem wtedy czysta, ale potem to znowu nadchodzi jak powracająca fala. Próbowałam przestać to robić, jestem "czysta" od niecałego miesiąca, chociaż wiem, że zrobię to znowu. Moi rodzice nie są razem, odszedł od nas ojciec, sądzę, że to moja wina, gdybym się nie urodziła, byliby nadal razem. Cały czas matka wypomina mi, że jestem bezczelną egoistyczną gówniarą, podobną do ojca, że on też tak postępuje. Nie chcę żyć... mam dosyć".

Maciej pyta: "Jakieś pomysły, jak to zrobić w miarę bezboleśnie i szybko, ale skutecznie? Czy pisać list pożegnalny albo mieć przy sobie jakiś przedmiot? Chciałbym to zrobić tak, żeby jeszcze przez dłuższy czas ludzie o mnie pamiętali".

Flammé odpowiedziała: "Napisać list pożegnalny i najeść się tabletek nasennych zapijając alkoholem- przynajmniej bezbolesne. Tylko musisz wziąć odpowiednią ilość tabletek. Napisz list do każdego znajomego i wroga, żeby wiedzieli co o nich myślisz. A następne dodała: - Ogólnie odradzam zabijanie się, bo to tylko tchórzostwo: mam problemy - zabiję się. Z problemami się walczy, znajduje się coś, co daje siłę, a nie dezerteruje. Egoizm, idiotyzm i tchórzostwo".

"Żeby było szybko, długo nie bolało i absolutnie nie chcę być odratowany. Pomóżcie, i tak to zrobię" - błaga ktoś inny.

W odpowiedzi rusza lawina rad. Tabletki, chlastanie się oraz skok z najwyższego wieżowca w okolicy - to standard. Ale na portalach można też znaleźć inne metody: jakiej trutki na szczury użyć i w jakich dawkach ją zażyć. Od czego jest foliowy worek. Jak ciąć żyły, by nie dało się ich "poskładać do kupy". Na czym polega złoty strzał z insuliny. I że właśnie teraz, w październiku, warto pójść na leśne łąki, nazbierać pewnych grzybków i odlecieć po ich spożyciu w zaświaty…

Lista przebojów

Na innej stronie anons administratora: "W komentarzu zostaw swoją historię, opowiedz ją nam..." Okazuje się, że pomysły na "koniec" trafiają na specyficzną listę rankingową. Internauci je oceniają: kciuk w górę, kciuk w dół…

Oto propozycje z rankingu:
"Codziennie budzę się z innym pomysłem na samobójstwo, więc raczej trudno byłoby wybrać jedno".

"Może skok z mostu z liną na szyi? Albo po prostu złoty strzał (choć potem by mówili, że zawsze ćpałam). Albo samobójczy skok z 13. piętra, wykrwawienie się też bardzo piękne".
"Przedawkowanie narkotyków. Pod koniec chciałabym trochę zwariować, natknąć się na jakichś ludzi i tak się przy nich rzucać, wykrwawiać i wrzeszczeć, żeby nie zapomnieli tego widoku do końca życia".

"Coś na kształt seppuku, wbicie sobie noża w brzuch, tak, żeby ktoś mnie zobaczył, zastanawiam się, czy ktoś by zareagował, czy odszedł i nie chciał mieć z tym nic wspólnego albo w jakimś miejscu mało uczęszczanym, takim, że znaleźliby moje ciało po jakimś czasie, może nawet już lekko gnijące".

"Wydać ostatnie pieniądze na kosmetyki, fryzjera, kosmetyczkę, buty i suknię. Spojrzeć w lustro i zobaczyć najpiękniejszą kobietę na świecie. Wybrać się na przechadzkę w świetle pełni. Skoczyć z wysokiego mostu do wody, mając nadzieję, że twoje zwłoki będą jednymi z najpiękniejszych, tak, by nikt ich nie poznał."

Oraz:
"Samobójstwo ma być schludne, nie lubię wymiocin czy innych wydzielin".
- Wątpię, aby portale samobójcze były odpowiedzialne za wzrost liczby samobójstw w Polsce. Ale na pewno internet jest ogromnym źródłem wiedzy, niestety także na temat tego, jak zabijać. - mówi Cywińska.

Niektórzy opisują szczegółowo swe historie, nie bacząc, że w sieci nie ma intymności i prywatności i mogą zostać rozpoznani. Upubliczniają dramat, który chcą zakończyć samobójstwem. "Fizycznie, psychicznie i materialnie jestem wrakiem. Do choroby było inaczej…" - zaczyna Mrcus777. Potem opisuje swój wypadek samochodowy, operację, komplikacje, odejście żony i jak nie może wyżyć z przyznanej mu renty… "Dacie mi pomysł - błaga o receptę na ostateczny koniec." I podaje numer gg.

- Internet to kolejne miejsce, gdzie desperaci mogą szukać ratunku, zainteresowania ich losami. Jeśli podają w nim numery kontaktowe, to można to interpretować jako: "chcę się zabić, ale chcę też, aby mnie ktoś przekonał, że nie warto ze sobą kończyć. Aby poinformował o moim zamiarze innych, choćby policję - mówi Cywińska.

Są znane przypadki, głównie z USA, kiedy to policyjni psycholodzy wezwani do desperata - po opublikowaniu przez niego w internecie samobójczego anonsu - odwiedli go od zamiaru zabicia się. Następnego dnia, na tym samym portalu, odratowani samobójcy publikowali posty o tym, że... warto żyć!

Musi być skutek

Nie ma możliwości prawnych nakazania funkcjonowania portali samobójczych, przynajmniej do momentu, gdy ktoś z ich użytkowników nie targnie się na swe życie.

Ewa Kosowska-Korniak, rzecznik prasowa Sądu Okręgowego w Opolu, wyjaśnia: - Nakłanianie do samobójstwa jest karane i mówi o tym artykuł 151. kodeksu karnego: "kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Odpowiedzialność prawna jest jednak dużo słabsza w strefie internetu, bo osobę namawiającą do samobójstwa można skazać jedynie za bezpośredni czyn. Wprawdzie udzielanie informacji to też pomoc, ale ścigać z art. 151 można tylko, gdy nastąpi skutek (tzw. przestępstwo skutkowe). Czyli gdy ktoś już targnął się na swoje życie.

Niektórzy twórcy takich stron powołują się na szczytne idee: My też kiedyś chcieliśmy to zrobić… Teraz pomożemy wam powrócić do normalności, porzucić zamiary.

Są też portale, które zastrzegają, że nie są poradnikami dla samobójców, ale informatorami o… eutanazji. To dla osób, które mają dość niesienia krzyża cierpienia wywołanego ciężkimi, nieuleczalnymi chorobami, inwalidztwem… Z danych statystycznych wynika, że przed chorobą ucieka co dziesiąty polski samobójca.

W 2012 roku odnotowano 5791 zamachów samobójczych (4703 było dokonanych przez mężczyzn, dalsze liczby w nawiasach dotyczą mężczyzn), z których 4177 (3569) zakończyło się zgonem. Rok wcześniej samobójstwo popełniło 3839 osób (3294). W województwie opolskim w 2011 roku na swoje życie targnęło się 141 osób (112), zaś rok później - 147 (108).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska