Sierpy i cepy poszły w ruch, czyli Złota Kosa w Piątkowicach [zdjęcia]

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
W sobotę góralska kapela cięła na skrzypkach, a chłopi żęli, kosili i młócili. Piątkowice w gminie Łambinowice już siedemnasty raz zorganizowały turniej żniwowania metodami tradycyjnymi.

 

Zawody, które poprowadził Grzegorz Fornalik, lider Odnowy Wsi i gminny radny, obserwowały setki osób, dla których była to jedyna w roku okazja przypomnienia sobie, jak to na wsi drzewiej bywało.

 

- Młócić trzeba umieć. Młodzi narzekają, że cep się rozlatuje- ale jak jest dobrze zrobiony, to się nie rozleci, tylko trzeba go umiejętnie obracać w ręce i uderzać z góry - tłumaczył Adam Kuź, którego drużyna z Wierzbia zwyciężyła w koszeniu kosą i młóceniu cepem.

- Ale kto ma tę młodzież nauczyć? I do czego? kiedyś młóciło się w domu, dzisiaj tylko na zawodach - dodaje pan Adam

 

Sierpy, cepy, kosy - czy tego ktoś jeszcze używa?

- Dziś nie ma czasu, żeby pracować takimi narzędziami - kręcił głową gość Igor Kowalczuk spod Tarnopola na Ukrainie, który wspólnie z Igorem Szubiakiem wymłócili drugie miejsce oraz wygrali konkurencję klepania kos.

 

Chociaż, jako pomocnicze narzędzia, kosa i sierp czasem się przydają.

- To kosa żony, na co dzień kosi nią trawę dla królików, a ja ją pożyczam na zawody - przyznawał pan Adam.

- A ja sierpa używam - do podkaszania pod drzewkami, koło płotów, tam gdzie nie dojedzie kosiarka - mówiła nam Zofia Polok z Jasienicy koło Bielska-Białej, która wygrała tę konkurencję.

- Nauczyłam się jeszcze w młodości - podczas żniw to co stało kosiło się kosą, a to co leżało - sierpem. I u nas na zawodach wygrywam co roku - podkreślała.

 

O tym, że tradycję niełatwo podtrzymywać, przekonała się ekipa z Niwnicy. Tuż po starcie ich kosiarz złamał kosę.

- Mocniej pociągnąłem, zboże gęste, a kosa kupna, ze świerkowego drzewa, to i strzeliła - opowiadał Stanisław Piwowarczyk. - Trzeba by zrobić własną, solidną, np. z leszczyny.

 

 

Gmina Łambinowice i sołectwo Piątkowice organizują zawody właśnie po to, by zaginęły tradycyjne metody pracy i wyrobu narzędzi.

I jest szansa, że przetrwają jeszcze co najmniej kilkadziesiąt lat, bo w tym roku w turnieju zadebiutowali nastolatkowie: Marcin Gąsiorek i Kamil Balcerek.

 

- Dopiero się uczymy i dzisiaj będziemy startować na próbę, żeby na drugi rok walczyć już pełną parą - deklarowali chłopcy, którzy startowali pod okiem sołtyski Gabrieli Maduzi.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska