Sierżant Paweł Kleszcz z Prudnika wygrał konkurs na dzielnicowego 2014 roku

Do ogólnopolskiego finału konkursu dzielnicowych dostało się 34 policjantów. Sierżant Paweł Kleszcz do ostatniej konkurencji ostro rywalizował z przedstawicielem Katowic.

- Wygrałem o włos - przyznaje najlepszy dzielnicowy 2014 roku. - Najlepiej poszła mi analiza dokumentów i strzelanie.

Konkurencje symulują sytuacje, z którymi dzielnicowi spotykają się w codziennej pracy. Każdy zawodnik otrzymał do analizy meldunek i musiał wyłapać z niego wszystkie błędy.

W strzelaniu najtrudniej było opanować stres. Nie jest bowiem łatwo w ciągu 25 sekund oddać 12 strzałów, przeładować broń i zmienić pozycję na klęcząca. W trzeciej konkurencji dzielnicowy musiał przyjąć podstawionego “interesanta" i wydobyć z niego jak najwięcej istotnych informacji.

Czwartą konkurencją był test z wiedzy policyjnej.

- Do ogólnopolskich finałów musiałem już się trochę przygotować, ale większość tej wiedzy wykorzystuję na co dzień - przyznaje zwycięzca.

28-letni Paweł Kleszcz jest dzielnicowym w Prudniku od dwóch lat. W policji pracuje od czterech. Zajmuje się dość spokojnym rejonem między ul. Kościuszki i Dąbrowskiego. Wyznaje zasadę, że jak się chce, to na tym stanowisku można ludziom dużo pomóc.

- Rozrzut spraw i problemów jest duży - opowiada o swojej pracy. - Od sąsiedzkich sporów o granicę działki, przez awantury domowe i przemoc w rodzinie. Muszę być czasem mediatorem, bo niektóre konflikty są błahe i ludzie sami mogą się dogadać. Ale kiedy trzeba, jestem zdecydowany i muszę karać. Każdego człowieka trzeba jednak najpierw wysłuchać i zrozumieć. Jak ludzie widzą zainteresowanie, to chętnie współpracują z policją.

Zwycięzca konkursu zaręcza, że w swoim rewirze jest bardzo często, a większość mieszkańców go zna i potrafi odnaleźć.

W kategorii drużynowej dzielnicowi z Opolszczyzny (Paweł Kleszcz i Martin Meryl z KPP w Kluczborku) zajęli trzecie miejsce w kraju.