Skalnik Gracze pokonał Silesius Kotórz Mały

fot. Sławomir Jakubowski
Zygmunt Bąk cieszy się ze swojej 292. bramki, którą zdobył dla drużyny Skalnika w meczu ligowym.
Zygmunt Bąk cieszy się ze swojej 292. bramki, którą zdobył dla drużyny Skalnika w meczu ligowym. fot. Sławomir Jakubowski
Zwycięstwo drużynie z Graczy zapewnił Zygmunt Bąk. Kapitan Skalnika sukces zespołu zadedykował prezesowi klubu.

Losy spotkania rozstrzygnęły się już w 4. min, kiedy to gospodarze wykonywali rzut wolny. W polu karnym doskonale zachował się niezawodny Bąk i po jego główce miejscowi objęli prowadzenie.

- Przy stałym fragmencie gry pokazałem koledze, gdzie ma wrzucić piłkę - tłumaczył Bąk. - Miałem wyprzedzić obrońcę, ale stanąłem, piłka go przeszła, a ja przyłożyłem odpowiednio głowę. Pozycja na boisku, którą zajmuję (od pewnego czasu "Zymek" gra na stoperze - dop. red.) nie przeszkadza mi w zdobywaniu bramek.

Następnie do głosu doszli goście i stworzyli kilka sytuacji bramkowych. Szczęścia zabrakło Tomaszowi Kalecie. Po jego strzale głową w 13. min piłka trafiła w poprzeczkę. Później gra wyrównała się, ale ciekawego futbolu i dogodnych do zmiany wyniku okazji było jak na lekarstwo.
- Szczerze mówiąc, to nic ciekawego w tej pierwszej połowie się nie działo - przyznała Kamila Kutyła, żona Grzegorza, grającego trenera gospodarzy. - To była szarpanina. Widać, że grają drużyny z dołu tabeli. Może po przerwie będzie lepiej, bo Skalnikowi zawsze lepiej idzie w drugiej połowie. Uważam, że dużo się poprawiło odkąd mąż jest trenerem. Zmienił trochę ustawienie, a poza tym wydaje mi się, że chłopcy podchodzą do niego lepiej niż do poprzedniego trenera. Wygląda na to, że ma pojęcie o tym co robi. Z tego co mówi mąż, to w tej chwili w szatni jest gorąco i głośno. Z tego powodu druga część gry będzie lepsza.
Poprawy w grze miejscowych nie było jednak widać. Najlepszą okazję do zmiany wyniku zmarnował Tomasz Jaworski.

- Miałem stuprocentową sytuację - przyznał Jaworski. - Chciałem podciąć piłkę nad bramkarzem, ale nie wyszło. Zmęczenie dało o sobie znać. Gdyby po mojej niewykorzystanej okazji goście strzelili i wyrównali, to byłoby źle.

Przyjezdni nie zdobyli jednak bramki i trzy punkty zostały w Graczach.
- Dzięki Tomkowi Jaworskiemu goście mieli nadzieję do dziewięćdziesiątej minuty
- zażartował pomocnik Skalnika Grzegorz Paciorek.

Zwycięstwo nie wywołało nadmiernej euforii wśród miejscowych piłkarzy.
- Do momentu zdobycia bramki, czyli przez cztery minuty, robiliśmy to co nakazał nam trener - narzekał Bąk. - Później graliśmy "bajeczny" futbol. Może po zimie będzie lepiej, bo to co prezentowaliśmy jesienią, to katastrofa. Potrzeba nam głównie wzmocnień. Wymienić sześćdziesiąt procent drużyny i powinno być lepiej. Zwycięstwo chcieliśmy zadedykować prezesowi wraz z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska