Skalnik przegrał z Arką

fot. Sławomir Jakubowski
Ostra walka: napastnik Skalnika Artur Szeląg (z prawej) "ściąga spodenki” Hubertowi Wesołowskiego.
Ostra walka: napastnik Skalnika Artur Szeląg (z prawej) "ściąga spodenki” Hubertowi Wesołowskiego. fot. Sławomir Jakubowski
Na pożegnanie z kibicami i dotychczasową III ligą zawodnicy z Graczy doznali porażki. Z przebiegu gry nasz młody zespół zasłużył na remis.

Spotkanie rozpoczęło się pomyślnie dla gospodarzy. Sprytem wykazał się Piotr Adamczyk, który błyskawicznie rozegrał rzut wolny, podczas gdy przeciwnicy dyskutowali z głównym arbitrem.

- Rozegraliśmy piłkę bardzo szybko - zaznaczał Przemysław Grabowski. - Kolega świetnie mi dograł, strzeliłem i piłka znalazła drogę do bramki przeciwnika.

Jednak w następnych minutach dwa razy zaspał blok defensywny miejscowych i to goście byli na prowadzeniu. Zawodnicy Arki w pierwszej części mieli sporą przewagę i ich prowadzenie mogło być wyższe.

- Pięknie rozegrany wolny i pełne zaskoczenie dla przeciwnika - komentował w przerwie przyglądający się grze kolegów kontuzjowany Daniel Kownacki. - Niestety, przy golach dla Arki nie popisał się nasz bramkarz, a już szczególnie przy drugiej. Chyba będzie zmiana na tej pozycji.

Szkoleniowiec Skalnika nie zmienił jednak nie tylko Grzegorza Bąka, ale w ciągu 90. min nie dokonał w swoim zespole żadnej zmiany. Mimo to po przerwie całkowicie zmienił się obraz gry. Stroną przeważającą byli młodzi zawodnicy z Graczy, którzy zdominowali wydarzenia na boisku. Nie potrafili jednak udokumentować przewagi golami i zawodnicy z Nowej Soli “dowieźli" wygraną.
- Nie mogłeś tak bronić w pierwszej połowie? - krzyczał do swojego brata zdenerwowany Zygmunt Bąk, który z wielkim trudem przełykał gorycz porażki.
Spokojniej reagował strzelec gola dla Skalników. - Bardzo chcieliśmy wygrać - mówił Grabowski. - Mimo, że atakowaliśmy, to przeciwnik umiejętnie wybijał piłkę. Zabrakło szczęścia i czasu.

Opanowanie wykazywał prezes Skalnika Andrzej Miśta.
- Moja ocena jest pozytywna, jeśli chodzi o grę zespołu - przekonywał. - Gorzej ze zdobywaniem bramek. Dziś zawiodła skuteczność, w ataku zabrakło ostatniego podania i decydującego uderzenia.

- Pierwszy etap budowy zespołu został zakończony - nie miał wątpliwości trener Skalnika Waldemar Sierakowski. - Ograliśmy młodzież, która udowodniła, że potrafi grać w piłkę nożną. Gdy do ze-społu dojdą doświadczeni zawodnicy, to jego wartość wzrośnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska