Skansen i wieża to za mało

Justyna Janus, Andrzej Jagiełła
Opole nie jest wymarzonym miejscem na wakacyjną przygodę. Nic dziwnego, skoro główną atrakcją jest przejażdżka ciuchcią, wizyta w Bierkowicach bądź spacer z prezydentem.

Na turystach zarabiają więc właściciele kawiarni i restauracji, rzemieślnicy ludowi, a także placówki kulturalne. O turystów jednak trzeba dbać.
- Kończy się mój pobyt w Opolu. Przyjechałam razem z dziećmi do siostry. Byłyśmy tu tydzień. Dzieciom się podobało. Zwiedziły zoo i były w Mc Donald?sie. Gdyby jeszcze w Opolu był basen z prawdziwego zdarzenia, więcej placów zabaw w samym centrum miasta, to byłoby lepiej - mówi Urszula Koc z Rzeszowa.
Brak basenu z prawdziwego zdarzenia to jedna z bolączek miasta. Jeszcze wiosną rozpoczęły się poszukiwania osoby, która nieodpłatnie chciałaby wydzierżawić teren basenu na pl. Róż. Warunek był jeden - przeprowadzenie remontu i modernizacji kąpieliska. Chętnego nie znaleziono. Mieszkańcy wiedzą, że kąpieli wodnych można zażywać także w dwóch wyrobiskach "Silesia" i "Malina". Niestety, goście o tym wiedzieć nie mogą - nigdzie nie ma informacji na ten temat, a trafić tam niełatwo. Pozostają jeszcze Jeziora Turwaskie, niestety, można tam dojechać jedynie autobusem PKS, albo własnym transportem.

Trudno dokładnie policzyć, ilu turystów w okresie wakacji odwiedza Opole - wiadomo na pewno, że są. Zwiększa się liczba osób odwiedzających skansen i pasażerów niebieskiej ciuchci. Trochę osób (poza poniedziałkami, kiedy placówki są nieczynne) zagląda do muzeów i galerii.
- Moim zdaniem, skansen i wieża Piastowska to za mało by przyciągnąć do miasta turystów. Nie mamy morza ani gór, należałoby więc bardziej promować Jeziora Turawskie, zadbać o kąpieliska i inne sportowe atrakcje - twierdzi pracownik jednego z opolskich biur podróży (chce pozostać anonimowy).
Na brak atrakcji narzekają zwłaszcza młodzi goście, którzy spędzają wakacje u swoich opolskich rodzin.
- Przyjechałem do kuzyna. Jestem z Łodzi. Chcieliśmy pojeździć na desce, ale tu nie ma gdzie. Na ogród zoologiczny jesteśmy już za starzy, a do Turawy trzeba jechać PKS-em, na który szkoda nam pieniędzy - mówi szesnastoletni Piotrek.
Z zamiarem budowy parku dla amatorów jazdy na deskorolce Urząd Miasta nosi się już od kilku lat. Miałby on powstać na osiedlu ZWM. Zawsze brakowało na to pieniadzy - w tym roku prace powinny jednak się rozpocząć i za rok Piotrek będzie miał gdzie jeździć. Niestety, Opole nie jest mekką dla sportowców. Powodów do niezadowolenia nie będą mieli jedynie tenisiści, którzy mogą wybrać się na korty w Zawadzie i Chrząstowicach. Miłośnicy koni mogą skorzystać z usług Ludowgo Klubu Jeździeckiego "Ostroga" działającego w Bierkowicach.

Turyści odwiedzający Opole to przeważnie tzw. sentymentalni, którzy wyjechali z kraju i chcą zobaczyć miejsce swojego urodzenia. Inna grupa to tzw. tranzytowi. Są w Opolu tylko przejazdem. Na pierwszej grupie zarabiają właściciele kawiarenek usytuowanych wokół, rynku, na drugiej hotelarze.
Więcej niż zwykle gości odwiedza w wakacje bierkowicki skansen. Zeszłoroczny rekord padł w sierpniu - jednego dnia było ponad 1000 zwiedzających. W minioną sobotę muzeum odwiedziło 270 osób. Największy ruch spodziewany jest na przełomie lipca i sierpnia.
- Odwiedzają nas grupy kolonijne z całej Polski. Oczywiście przyjeżdżają też turyści zagraniczni. Pod względem frekwencji, najlepszy okres dla muzeum to koniec czerwca, a potem sierpień - twierdzi Krystyna Lachowska, pracownik muzeum.
Okres wakacji to dobry czas dla Miejskiej Kolejki Turystycznej. W lipcu i sierpniu w soboty i niedziele kursuje od godziny 9. Przejażdżka trwa pół godziny. W pozostałe dni mogą wynajmować ją wycieczki, grupy kolonijne i zorganizowani turyści.
- Mogę powiedzieć, że w lipcu i sierpniu kolejka zarabia na siebie, przewozi większą liczbę pasażerów - mówi Alina Bruska, z Estrady Opolskiej, która jest właścicielem niebieskiej ciuchci.
Nie trzeba jeździć kolejką, by poznać miejskie atrakcje. Wystarczy skorzystać z usług przewodników z PTTK. Za trzygodzinną wycieczkę z przewodnikiem trzeba zapłacić 130 złotych. Można samemu wybrać trasę albo zawierzyć fachowcy.

Turyści mogą być dla miasta żyłą złota. Trzeba jednak o nich dbać i robić wszystko, by zechcieli odwiedzać miasto nie tylko z okazji festiwalu.
- W miarę naszych możliwości staramy się przyciągnąć do nas turystów. W tej chwili jesteśmy w trakcie przygotowań do oznakowania wszystkich zabytków. Na każdym pojawi się tabliczka z dokładnym opisem miejsca. Drukujemy też kolorowe przewodniki - powiedział "NTO" Piotr Synowiec, prezydent miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska