Skarbimierz. Pierwsza w regionie spopielarnia zwłok ruszyła bez protestów

Jarosław Staśkiewicz [email protected] 77 44 43 425
Ciało w trumnie za pomocą ręcznie obsługiwanego urządzenia wsuwane jest do pieca, a samo spalanie jest w pełni zautomatyzowane. (fot. Jarosław Staśkiewicz)
Ciało w trumnie za pomocą ręcznie obsługiwanego urządzenia wsuwane jest do pieca, a samo spalanie jest w pełni zautomatyzowane. (fot. Jarosław Staśkiewicz)
Budynek przy drodze z Brzegu do Pępic przypomina nieco większy dom jednorodzinny.

Na bramie nie ma żadnego szyldu, a o tym, że to spopielarnia ciał, można przeczytać dopiero na tablicy informującej o dotacji z Unii Europejskiej.

- Nie wiem jeszcze, czy będziemy zamieszczać duży szyld, wciąż się zastanawiamy - mówi Marcin Mysłek, który w Brzegu razem z bratem prowadzi rodzinny zakład pogrzebowy, a w Skarbimierzu Osiedle otworzył spopielarnię zwłok.

Zobacz: Opole. Kim Lan nie zostanie sprzedany

Piszemy w Skarbimierzu-Osiedlu, choć faktycznie budynek stoi niemal w szczerym polu. Najbliżej stąd do fabryk na poradzieckim lotnisku. I to pewnie jeden z powodów, dla których powstaniu spopielarni nikt się nie sprzeciwiał.

- Tylko raz spotkałem się z radnymi gminy Skarbimierz i opowiedziałem o planach - przypomina pan Marcin. - Nie było jakiś negatywnych głosów, radni byli raczej ciekawi, jak to będzie wyglądało.

Rozmawiamy w niewielkiej hali, stojąc pół metra od wielkiego, obudowanego srebrną blachą pieca. Pierwsze co rzuca się w oczy to ekran dotykowy komputera. Choć - po prawdzie - nie ma tu co dotykać, bo większość parametrów jest automatycznie ustawiana. Tak jak temperatura, która z każdą chwilą rośnie i sięga już ponad 600 stopni Celsjusza.

Zobacz: Opole. Nowy żłobek ruszy w marcu

Pan Marcin odsuwa klapkę na małym, okrągłym okienku i pierwsze skojarzenie jest automatyczne: ogień piekielny. Płomienie buchają z ogromną siłą, a w pomieszczeniu słychać jednostajny huk.

Tak będzie, dopóki piec nie rozgrzeje się do 800 stopni i będzie gotowy na przyjęcie trumny.

- Potem, kiedy kończy się spalanie, w środku jest jasno, bo proch jest biały, a cegły szamotowe są tak rozgrzane, że aż świecą - dodaje Mysłek.

W całej Polsce co roku spala się prawdopodobnie dziesiątki tysięcy ciał

Prawdopodobnie, bo nikt nie ma obowiązku prowadzić żadnych statystyk.

- Szacuje się, że kremacji poddaje się od 10 do 20 procent zmarłych - podaje Mysłek. - To niewiele w porównaniu z Europą Zachodnią, gdzie kremuje się co drugiego zmarłego, nie mówiąc o Czechach, gdzie do urn trafiają prochy 80-90 procent zmarłych obywateli.

Ale i w Polsce przybywa pochówków urnowych

- Coraz więcej ludzi młodych lub z średniego pokolenia chowających swoich rodziców mówi nam: mama wolała jeszcze tradycyjnie, ale ja, to na pewno chcę być skremowany - relacjonuje pan Marcin.

Przeszliśmy właśnie do kaplicy, gdzie można zorganizować ostatnie pożegnanie. Są świece, krzyż, a na suficie podświetlona tapeta z błękitnym niebem i delikatnymi chmurkami. W bocznej ścianie przeszklone okienko, skąd rodzina może obejrzeć, jak trumna z ciałem bliskiego będzie wsuwana do pieca.

W praktyce rodziny rzadko przyjeżdżają do spopielarni - w większości zlecają to zakładom pogrzebowym. Jeśli jednak ktoś chce mieć absolutną pewność, że do urny trafiły prochy jego bliskiego, może przyjechać i poczekać w specjalnie urządzonym pokoiku. Po 2-2,5 godzinach od przyjazdu będzie mógł odebrać urnę wypełnioną bialutkim proszkiem.

Pod lupą

Spopielenie kosztuje 650 złotych, choć firmy pogrzebowe, które regularnie korzystają z usług spopielarni, mają rabaty.

Jeśli zsumuje się koszt spopielenia, tekturowej trumny przeznaczonej do spalenia oraz urny, koszt jest porównywalny do tradycyjnej trumny. Różnicę można zauważyć dopiero na cmentarzu.

Nekropolie w wielu miastach pękają już w szwach, a miejsca pod pochówek i rezerwacje na okres 20 lat są coraz droższe. Z drugiej strony ludzie nie chcą krążyć po całej nekropolii od grobu jednego bliskiego do drugiego. Dlatego coraz częściej decydują się nawet na ekshumację, kremację i pochowanie kilku urn w jednym grobie, co przy tradycyjnym pochówku nie jest możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska