Skarbnicy żonglują złotówkami

Rafał Baran
Kurczą się budżety gmin powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego. W przyszłym roku samorządy wydadzą jeszcze mniej niż dotychczas.

Problemy z opracowaniem budżetu ma nie tylko rząd. Również dla gmin opracowanie planu przyszłorocznych wydatków jest nie lada sztuką. Zarządy gmin powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego ostro pracują nad finansowymi projektami. Jedna rzecz - niezależnie od tego, czy tworzą je urzędnicy rządowi czy samorządowi - jest wspólna: dziura budżetowa.

Finansowa gimnastyka musi być tym bardziej umiejętna, że w tym roku niektóre gminy mają niższe budżety aniżeli w roku ubiegłym.
- Z kolei w przyszłym roku będziemy mieli o 10 procent mniej pieniędzy niż w tym roku - zapowiada Ryszard Gołębowski, wicewójt Bierawy.
Z całej puli wydatków zaplanowanych na 2002 r. gmina Bierawa aż 40 procent przeznaczyła na inwestycje i remonty. Najważniejszym zadaniem ma być dalsza budowa kanalizacji (aktualnie prace trwają w Starej Kuźni). W planach na przyszły rok została ujęta Bierawa. Oprócz kładzenia rur gmina chce wybudować nowe chodniki i postawić latarnie. Na inne inwestycje nie wystarczy już pieniędzy. Trzeba jeszcze bowiem uwzględnić koszty utrzymania majątku gminy.

- 60 procent naszego budżetu pochłoną wydatki związane z oświatą i kulturą - wylicza wójt Gołębowski. - W placówkach oświatowych nie przewidujemy większych remontów czy inwestycji, bo modernizację naszych szkół mamy już za sobą. Jedynie w gimnazjum odnowimy sanitariaty.
Kultura w Bierawie - podobnie jak w innych gminach - w przyszłym roku nie ma co liczyć na duży zastrzyk finansowy. Pieniędzy wystarczy jedynie na utrzymanie i bieżącą działalność domów kultury.
W sąsiadującej z Bierawą gminie Cisek władze z iście aptekarską dokładnością dzielą przyszłoroczne fundusze. Tam także ponad połowę budżetu zarezerwowano na wydatki związane z oświatą.

- Ale i tak to za mało - martwi się skarbnik gminy Cisek, Maria Proba. - Nie wystarczy nawet na płace dla nauczycieli, utrzymanie szkół, dowóz dzieci, czy drobne remonty.
Samorząd będzie musiał na to znaleźć dodatkowe 700 tys. zł. Z inwestycji w gminie Cisek najważniejsza i najbardziej kosztowna będzie budowa sali gimnastycznej przy tamtejszym gimnazjum. W ubiegłym roku sporządzono dokumentację techniczną, w przyszłym trzeba rozpocząć prace.
Kontynuację rozpoczętych inwestycji zapowiadają także samorządowcy z Pawłowiczek.
- Na pewno dokończona zostanie budowa kanalizacji w Ostrożnicy - deklaruje Jadwiga Mroczko, skarbnik gminy. - Po jej zakończeniu całkowicie skanalizowane będą dwie miejscowości: Pawłowiczki i Ostrożnica.
W przyszłym roku układanie rur rozpocznie się także w Ucieszkowie. W planach jest także opracowanie dokumentacji technicznej kanalizacji w Chróstach. Od tego, czy gminie uda się zdobyć dodatkowe pieniądze, zależy rozpoczęcie prac przy utwardzaniu dwóch dróg transportu rolnego prowadzących na pola. Dochody gminy Pawłowiczki określono na prawie 10 mln zł.
- Ale wydamy o około miliona więcej - szacuje Jadwiga Mroczko.
Podobny budżet opracowano w Polskiej Cerekwi. Tam także przewidywane dochody będą niższe aniżeli wydatki. Różnica sięga tu 600 tys. zł.

- Najbardziej martwi nas to, że nie będzie pieniędzy na inwestycje - wyznaje Krystyna Helbin, wójt Polskiej Cerekwi. - Aby rozpocząć prace przy kanalizacji wsi, musimy zaciągnąć pół miliona złotych kredytu. Całkowity koszt prac oceniamy na milion 100 tysięcy zł.
To będzie tym bardziej pilne przedsięwzięcie, że oczyszczalnia ścieków w Polskiej Cerekwi nie pracuje na pełnych obrotach. Do czasu zakończenia budowy kanalizacji nie ma sensu naprawa i modernizacja dróg czy chodników, pod którymi pobiegną rury. Zresztą nawet gdyby chciano to zrobić, i tak nie będzie pieniędzy.
Brak pieniędzy odbije się również na inwestycjach w gminie Reńska Wieś. W 2001 roku wygospodarowano na nie 2,2 mln zł. Na 2002 rok planuje się tylko 1,5 mln zł.
- Ale już rozpoczęte prace na pewno dokończymy - zapewnia Marian Wojciechowski, wójt Reńskiej Wsi. - Myślę głównie o remontach szkół w Długomiłowicach i Poborszowie.
Będzie to kosztowało prawie 500 tys. zł. Pozostały milion samorząd przeznaczy na budowę kanalizacji. Cały budżet gminy na przyszły rok to prawie 10 mln zł. Połowę z tego gmina musi "oddać" na oświatę i wychowanie.

Proporcje mizerii finansowej podobnie rozkładają się w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie na oświatę i wychowanie zarezerwowano ponad 40 mln zł.
- Ta tendencja utrzymuje się od zeszłego roku, jednak w przyszłym roku będziemy mieli mniej pieniędzy. Poprzednio mieliśmy 110 milionów złotych, a teraz o 16 mniej - mówi prezydent Jerzy Majchrzak.
Tylko niewielka część budżetu zostanie przeznaczona na inwestycje. Szacuje się, że będzie to około 8-9 mln. Pieniądze te będą przeznaczone przede wszystkim na budowę kanalizacji na osiedlach w Lenartowicach, Cisowej i Sławięcicach. Funduszy wystarczy także na zakup dwóch autobusów dla MZK, czy na niezbędne remonty mieszkań komunalnych. Zabraknie ich na inne cele.

- Nie uda nam się skanalizować niektórych osiedli, na przykład Kłodnicy, nie będziemy budowali nowych dróg, robili oświetlenia miasta, czy remontowali niektórych budynków. Musieliśmy zrezygnować ze wszystkiego po trochu - wylicza prezydent Majchrzak.
Niewykluczone jednak, że na cele inwestycyjne uda się miastu uzyskać dodatkowe pieniądze. Ważą się bowiem decyzje w sprawie umorzenia części kredytu zaciągniętego na budowę oczyszczalni ścieków. Jeśli wniosek władz Kędzierzyna-Koźla w tej sprawie zostanie uwzględniony, na wydatki gmina miałaby dodatkowo 1,6 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska