Skazany na dożywocie 30-latek: zabiłem też mieszkańca Grodkowa

Archiwum
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Opolu.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Opolu. Archiwum
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Opolu.

Chodzi o 30-letniego dziś Tomasza M., brutalnego przestępcę, który w lipcu 2010 roku został skazany przez Sąd Okręgowy w Opolu na dożywocie. Jego 20-letni dziś brat Ryszard M., który razem z nim dokonał tej zbrodni dostał 25 lat więzienia.

Obaj zostali uznani winnymi zamordowania w lutym 2009 roku 21-letniego Marka Medyńskiego z Grodkowa. Zakatowali go na śmierć i ukradli ofierze buty.

Czytaj też**Grodków: Mordercy pokazali jak zabili Marka Medyńskiego. Zobacz film**

Jak informuje prokuratura, kiedy Tomasz M. był już osadzony w więzieniu, przyznał się do kolejnej zbrodni. Chodzi o 52-letniego Andrzeja J. z Grodkowa, którego ciało znaleziono pod koniec grudnia 2008 roku w jego mieszkaniu. Zwłoki były już w rozkładzie. Prokuratura wszczęła dochodzenie, jednak ze względu na niewykrycie znamion przestępstwa zostało ono umorzone. Śledczy uznali bowiem, że do śmierci doszło z przyczyn naturalnych.

Sprawę wznowiono, gdy do zabójstwa Andrzeja J. przyznał się Tomasz M. z Grodkowa. W lutym ub.r. wysłał do prokuratury list, w którym napisał, że prosi o przesłuchanie go w sprawie śmierci Andrzeja J., bo ma istotną wiedzę na ten temat.

Mężczyzna przyznał w nim, że to on zamordował tego człowieka. Potwierdził to również podczas przesłuchania. Podczas wizji lokalnej opowiedział też, co działo się w mieszkaniu feralnego dnia.

Jak udało nam się dowiedzieć, do zbrodni doszło w Wigilię. Obaj mężczyźni pili razem alkohol, to miała być stypa po zmarłym ojcu Tomasza M. W pewnym momencie między pijącymi doszło do kłótni, Tomasz M. udusił swojego sąsiada. Jego zwłoki odnaleziono po pięciu dniach.

Nyska prokuratura skierowała już do Sądu Okręgowego w Opolu akt oskarżenia w tej sprawie. Za zabójstwo Tomaszowi M. grozi nawet kolejne dożywocie. Dlaczego proces będzie więc w ogóle prowadzony?

- Gdyby skazany odsiadywał dożywocie za zabójstwo, a kolejne sprawy, które wyszły na jaw już po procesie, były lżejszego gatunku, jak np. kradzież czy zniszczenie mienia, wówczas można by je umorzyć ze względu na niecelowość prowadzeni takiego postępowania - wyjaśnia sędzia Waldemar Krawczyk z wydziału karnego Sądu Okręgowego w Opolu. - Zbrodnia zabójstwa jest zbyt poważną sprawą, by tak postępować. Proces musi być przeprowadzony. W takim wypadku sąd może na przykład zaostrzyć oskarżonemu karę wydłużając okres, w którym może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska