W głębi stoi rampa, to jest wall ride, czyli przeszkoda do jazdy po ścianie, tu mamy mały funbox do robienia trików, jest też grindbox, corner i parę quarter pipów do rozpędzania... - fachowe nazwy rzucane przez Mikołaja Baranowskiego laikom niewiele mówią, ale fani akrobacji na deskorolce, rolkach czy rowerach będą się tu czuli jak w raju.
- To jedyny taki obiekt pod dachem w województwie opolskim - całoroczny, oświetlony, bezpieczny i profesjonalnie zbudowany, bo mamy już w tym doświadczenie - podkreśla Mikołaj.
Historia brzeskich skejtów składa się z przeprowadzek. Miasto zlikwidowało skatepark na stadionie, prywatny właściciel zrównał z ziemią skatepark w "czerwonych koszarach", kolejne miejsce - hala po byłej garbarni - idzie do rozbiórki.
Dlatego założyli stowarzyszenie, postarali się o dotację z miasta, MOSiR użyczył im starej rampy, a przedsiębiorca udostępnił halę przy ul. Trzech Kotwic. I wreszcie mają własny kąt.
- Włożyliśmy w jego urządzenie mnóstwo pracy i pieniędzy, ale teraz szukamy pomocy, żeby mieć na czynsz i nie martwić się o przyszłość - mówią skaterzy.
- Wspieramy ich, a ja im osobiście kibicuję, bo pokazali, że potrafią się świetnie zorganizować - mówi Krzysztof Kulwicki, dyrektor MOSiR-u. - Mam nadzieję, że w tej hali przy ul. Trzech Kotwic zakotwiczą na dobre.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?