Skok w bok. U kochanków Polacy oczekują głównie zrozumienia

Redakcja
Dla znacznej części Polaków utrzymywanie kontaktów intymnych poza małżeństwem jest naganne moralnie, także niezgodne z przekonaniami religijnymi.
Dla znacznej części Polaków utrzymywanie kontaktów intymnych poza małżeństwem jest naganne moralnie, także niezgodne z przekonaniami religijnymi. 123rf.com
Na polski rynek szeroką falą wchodzą portale zachęcające i pomagające w zdradzie małżeńskiej. Liczą na wielkie zainteresowanie i dobry zarobek.

Polskę wybrały jako jeden z pierwszych krajów do podboju w Europie Środkowej i Wschodniej z powodu bardzo dobrych prognoz: "nasze globalne doświadczenie pokazuje, że mieszkańcy krajów konserwatywnych i chrześcijańskich najczęściej korzystają z serwisu" - przekonuje jeden z portali w komunikacie prasowym.

Czołowy polski seksuolog, prof. Zbigniew Izdebski tak komentuje nowe zjawisko w polskiej wirtualnej rzeczywistości seksualnej:
- Z moich badań "Seksualności Polaków w XXI wieku" wynika, że jesteśmy mniej skorzy do zdrady niż na przykład Brytyjczycy. Do zdrady przyznało się 17 proc. kobiet i 28 proc. mężczyzn.

Dla znacznej części Polaków utrzymywanie kontaktów intymnych poza małżeństwem jest naganne moralnie, także niezgodne z przekonaniami religijnymi. Jednak wśród polskich internautów wynik jest inny: niemal połowa użytkowników internetu deklaruje, że ma za sobą skok w bok (do zdrady przyznało się aż 42 proc. internautek i 48 proc. internautów - dop. aut.).

Polaków rozdwojenie jaźni

W internecie mamy bowiem do czynienia jakby z innymi Polakami: już nie tak konserwatywnymi, wstrzemięźliwymi i moralnymi jak w realu, za to - otwartymi na erotyczne przygody.

Więc portale dla uprawiających "skok w bok" mogą liczyć na sukces. - Sieć dominuje sferę seksualną Polaków w zakresie, w jakim się nawet ja sam - jako badacz i seksuolog - nie spodziewałem! Nic więc dziwnego, że po portalach towarzyskich pojawiają się teraz portale "specjalistyczne", np. dla zdecydowanych na zdradę - dodaje prof. Izdebski.

Polacy coraz bardziej liberalnie podchodzą do zdrady: popularne jest swingowanie (uprawianie seksu w kilka par) czy przyglądanie się temu, jak jest się zdradzanym (cuckolding). - Coraz częściej spotykam się ze stwierdzeniem: Zgodziliśmy się na otwarty związek, więc nie uważamy, że dopuszczamy się zdrady - mówi seksuolog. Zdrada nie jest już na przykład wystarczającym powodem do rozstania.

Prof. Izdebski przeprowadzał badania, w których pytał pary, jakie konsekwencje dla ich związku miała zdrada. Aż 12 proc. kobiet i 16 proc. mężczyzn odpowiedziało: "Nasz związek się wzmocnił".

- Chodzi o to, że zdrada uruchomiła pewien mechanizm zachowań: partnerzy zaczęli mówić sobie o swych oczekiwaniach lub zdecydowali się na terapię. Bywało, że podczas takiej terapii pacjenci, którzy zdradzili, płakali z żalu - wyjaśnia Zbigniew Izdebski. - Potem dbali o związek jak nigdy wcześniej.

Nic za darmo

Serwisy dedykowane osobom pragnącym zdradzać przekonują do darmowej rejestracji. To chwyt reklamowy, bowiem za darmo jest się tylko biernym użytkownikiem.

Jeśli chcę w pełni korzystać ze wszystkich funkcji, redagować i wysyłać do wybranych osób zaproszenia - muszę wykupić żetony, a każdy żeton wart jest od kilku do kilkudziesięciu złotych.

Portale dbają też o bezpieczeństwo swych użytkowników, zapewniają im dyskrecję. Chodzi nie tylko o gwarancje anonimowości i bezpieczeństwa podawanych w serwisie danych i zdjęć.

Standardem są na przykład funkcje "alarm" oraz "autowylogowanie". Służą one temu, aby użytkownik nie znalazł się w opałach - kliknięcie w "alarm" spowoduje, że natychmiast załaduje się inna, neutralna strona. Druga funkcja wyloguje stronę, jeśli użytkownik zapomni sam tego dokonać, po oznaczonym okresie braku aktywności.

Portale troszczą się także o bezpieczeństwo swych użytkowników podczas ich spotkań w "realu". "Jeżeli zdecydujesz się na spotkanie z innym użytkownikiem w cztery oczy, powiadom członka swojej rodziny lub przyjaciela, dokąd się udajesz i kiedy masz zamiar wrócić. Nigdy nie wyrażaj zgody na odbiór z domu. Korzystaj z własnego środka transportu na miejsce spotkania i z powrotem. Umawiaj się w miejscach publicznych, w których przebywa wiele osób" - doradza jeden z nich.

Inny dodaje: "Zawsze chroń swoje dane osobowe: nie wyjawiaj informacji, które ułatwiłyby znalezienie Ciebie, gdybyś nie życzył(a) sobie powtórnego spotkania z daną osobą".

- Ci, którzy korzystają z portali zdradowych, mają taką oto filozofię życiową: jestem w związku i dobrze mi z tym. Pragnę jednak przygody, adrenaliny. Więc umówię się za sprawą internetu, ale nie chcę by ta "przygoda" popsuła mój związek - mówi seksuolog.

Aby nie wpaść, warto więc stosować się do dobrych rad.
Portale prezentują wyniki badań ankietowych wykonanych wśród użytkowników (a jeden z nich chwali się, że ma ich na całym świecie ponad 26 milionów) na temat powodów, jakie pchają człowieka do zdrady.

Otóż nie jest to frustracja - 34 procent kobiet i 56 procent mężczyzn deklarowało, że byli szczęśliwi w swoich związkach. Ani poszukiwania "młodszego modelu" - tylko 30 procent przepytanych mężczyzn zdradziło swoje żony z młodszymi kobietami, a jedna czwarta mężczyzn stwierdziła, że kochanki miały zgrabniejsze ciała niż małżonki. Dlaczego więc faceci zdradzają?

Nie tylko dla namiętności, ale także dla... rozmów. Większość "zdrajców" przyznało, że z kochankami lepiej im się rozmawia. Natomiast dla kobiet ważniejsze od atrakcyjności kochanka było to, że są oni bardziej namiętni niż mąż. Blisko 90 procent respondentek stwierdziło, że czują się bardziej doceniane przez kochanków niż przez stałych partnerów.

- Z moich doświadczeń wynika, że coraz chętniej zdradzają kobiety 30-letnie. Stały związek zapewnia im bezpieczeństwo finansowe, zaś zdrada - adrenalinę, jak skok z bandżi - mówi opolski seksuolog, Piotr Pośpiech. - Usłyszałem np. takie stwierdzenie: "z mężem mogę mieszkać, ale nie sypiać".

Jeśli nie w sieci, to gdzie?

Polacy zdradzają i bez pośrednictwa sieci. - Najczęściej w pracy albo na wyjazdach integracyjnych. Ludzie siedzą w biurach od rana do wieczora, są zmęczeni, tracą też asertywność, trudniej im odmawiać i kontrolować się. Moje pacjentki mówiły nawet: "Nie umiałam odmówić". One zdradziły dla świętego spokoju - mówi prof. Izdebski.

Zdrady firmowe wynikają też często z chęci awansu. Na dodatek wciąż wiele osób sądzi, że w korporacyjnych realiach istnieje ciche przyzwolenie na zdradę, bo "wszyscy to robią, czemu więc nie ja".

"W Szczyrku z kierownikiem, w Wiśle z audytorem..." - zaczyna się wpis na forum jednej ze zdrajczyń.

- Wiele firm korporacyjnych wprowadza kodeksy etyki, które zakazują utrzymywania kontaktów erotycznych z innymi pracownikami, jeśli są oni w związkach - zauważa profesor Izdebski. - I kodeks ten jest przestrzegany.

To nie koniec...

Powstają nie tylko portale dla pragnących zdradzić, ale również dla osób zdradzanych.

Można się tam zwierzyć ze smutnych doświadczeń , wysłuchać rad towarzyszy w biedzie, wreszcie znaleźć bratnią duszę i umówić się, by pogadać w realu. W końcu "zdrada to nie koniec świata" - jak brzmi hasło jednego z portali dla zdradzanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska