Skóra Zuzi dobrze goi się po przeszczepie

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Ala i Zuzia (od lewej) uwielbiają spędzać ze sobą czas. To młodsza siostra podarowała Zuzi szpik, dzięki któremu terapia była możliwa.
Ala i Zuzia (od lewej) uwielbiają spędzać ze sobą czas. To młodsza siostra podarowała Zuzi szpik, dzięki któremu terapia była możliwa. Archiwum prywatne
To, co było marzeniem 8-latki z Gogolina i jej rodziców staje się faktem. Z ciała znikają bolesne pęcherze, a ma być jeszcze lepiej.

Zuzia Macheta leczona jest w USA z rzadkiej genetycznej i bardzo bolesnej choroby: pęcherzowego oddzielania się naskórka. W niedzielę mija 100 dni od momentu, gdy lekarze ze szpitala w Minneapolis przeszczepili cierpiącej dziewczynce szpik, pobrany od jej o rok młodszej siostry. Ostatnie tygodnie były decydujące: czy szpik się przyjmie i czy będzie pracował prawidłowo. Wiele wskazuje na to, że wszystko się udało, ale rodzice na razie są bardzo ostrożni.

- Zuzia cały czas przyjmuje dużą ilość leków, nadal ma także wkłucie centralne, którym jest karmiona za pomocą kroplówek - tłumaczy Sylwia Macheta, mama Zuzi. - Część leków musi brać przez pół roku, taka procedura. Zapobiegają one odrzutom, stanom zapalnym i infekcji grzybiczej.

Choć Zuzia ponad miesiąc temu opuściła szpital i obecnie przebywa w przyszpitalnym hotelu, jej organizm nadal jest osłabiony - to efekt komplikacji, które nastąpiły niedługo po naświetlaniach i chemioterapii. Zuzia spędziła wtedy aż trzy tygodnie na OIOMie.

ZOBACZ Zuzia Macheta opuściła szpital w Minneapolis

W ubiegłą środę dziewczynka przeszła biopsję skóry. To bardzo ważne badanie, które ma pokazać, ile w skórze jest białka odpowiedzialnego za gojenie się ran. - Im wyższa liczba, tym białka jest więcej i tym bardziej skóra Zuzi będzie się goić, chociaż już na tym etapie po przeszczepie widzimy znaczne zmiany. Skóra jest mocniejsza, mniej na niej ran, a to dopiero początek.

Wyniki biopsji mają być znane za kilka dni.

Teraz Zuzia na nowo uczy się życia, w tym z pozoru tak prostych czynności, jak jedzenie. Jest także intensywnie rehabilitowana, bo bardzo długo nie chodziła.

Zespół medyczny z podziwem patrzy na jej postępy i wyniki badań, ale na razie nie podaje konkretnych dat powrotu Zuzi do Polski.

- Szpik się przyjął, Zuzia z każdym dniem jest silniejsza. Myślimy jednak, że co najmniej kilka miesięcy potrwa, zanim dostaniemy zielone światło i będziemy mogli wrócić do kraju - mówi mama dziewczynki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska