Skoro się nie upomina - pewnie nie chce

Krzysztof Baranowski
Opolski urząd miasta ściąga zaległe opłaty za użytkowanie wieczyste. Płatnicy są zdumieni - nie domagał się ich przez cztery lata.

Wezwanie otrzymała między innymi Anna Piotrowska, emerytka z ulicy Mickiewicza. Miasto każe jej wyrównać zaległości od 1998 r. W sumie ponad 600 zł (po 127 zł rocznej opłaty i po 27 zł odsetek także za każdy rok). - Czy nie można było wzywać nas do zapłaty regularnie? - pyta. Przyznaje, że sama nie płaciła, bo czekała na wezwanie. Teraz trudno jej będzie wygospodarować tak dużą kwotę ze skromnego budżetu. Poza tym jest przekonana, że urząd wyliczył jej zbyt duże stawki. W 1997 r. jako emerytka uzyskała 50-procentową zniżkę. W 1998 r. natomiast miasto umorzyło jej opłatę za użytkowanie wieczyste, ponieważ jej nieruchomość została zalana podczas powodzi.

Wezwanie do uregulowania zaległości wystawił wydział budżetowy urzędu miasta. Dowiedzieliśmy się, że akcja rozpoczęła się z końcem ubiegłego roku. Odzyskiwanie zaległości ma związek z trudną sytuacją finansową gminy. Ściągane są należności, które zasilają budżet samorządu - opłaty za użytkowanie wieczyste gruntów, podatki od środków transportu itp. Lista zalegających tych pierwszych obejmuje około 3 tys. osób.

- Opłaty za użytkowanie wieczyste należy wnosić bez osobnego wezwania. Wynika to z ustawy o gospodarce nieruchomościami. Jest zresztą na ten temat zapis w każdym akcie notarialnym użytkowników nieruchomości. Należy to robić do końca marca każdego roku. Urząd nie ma obowiązku wysyłania upomnień i ponagleń - wyjaśnia Stanisława Klimek, naczelnik Wydziału Budżetu i Finansów Urzędu Miasta Opola. - W przepisach tak uregulowano tę kwestię, że gmina ponosi z tego tytułu dodatkowe koszty. Ponaglenie dotyczące kwoty na przykład 7 zł kosztuje nas 18 zł - dodaje.
Tym razem jednak gmina zdecydowała się ponieść dodatkowe koszty, bo zaległości są zbyt duże, a dla tegorocznego budżetu ważny jest każdy dochód.

Kwestiami obniżek i umorzeń lokalnych podatków i opłat za grunty zajmuje się wydział gospodarki nieruchomościami. Jak nam wyjaśniono, trzeba się o to starać w każdym roku od nowa. Wynika to także z przepisów ustawy o gospodarce nieruchomościami. Taki wniosek musi być udokumentowany odcinkiem emerytury lub renty albo zaświadczeniem o wysokości dochodów. Zwolniony otrzymuje zaświadczenie, a urzędnicy wprowadzają odpowiednią informację do komputerowej bazy danych. Istotnie, są w niej zapisy dotyczące zniżki przyznanej pani Piotrowskiej w 1997 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska