Na oczach kilkudziesięciu mieszkańców Skoroszyc, pracowników starostwa i policjantów koparka wyciągała z ziemi dziesiątki pociętych opon, gumowych i plastikowych odpadów leżących na głębokości nawet 4 - 5 metrów. Śmieci śmierdziały, a w wykopach szybko zbierała się woda gruntowa. Trzysta metrów dalej znajdują się ujęcia wód głębinowych.
- Domagamy się, żeby zbadać tę wodę - mówi Marek Weissensteiner, jeden z inicjatorów wczorajszej akcji. - Woda w kranach w naszej wsi może być jeszcze czysta, ale za rok czy dwa te nieczystości przesiąkną do ujęcia.
- W tym miejscu prawdopodobnie doszło do nielegalnego pozyskiwania piasku. W dołach zakopano odpady. Podejrzewam, że jeszcze z czasów pożaru wysypiska w 2007 roku, bo widać, że są nadpalone - mówi Jacek Tarnowski, naczelnik powiatowego wydziału ochrony środowiska. - Będziemy występować do prokuratury o ustalenie, ile śmieci tu zakopano i kto to zrobił. Wystąpiliśmy do sanepidu i Inspekcji Ochrony Środowiska o przebadanie wody podziemnej i ustalenie, jak wpływa ona na lokalny wodociąg.
Teren należy do gminy Skoroszyce, ale jeszcze niedawno dzierżawiła go firma, która gromadziła tu odpady gumowe i przerabiała je na paliwo. Po zakończeniu umowy najmu pozostawiła tony odpadów na nie zabezpieczonych hałdach.
- Jeszcze miesiąc temu część dołów nie była zasypana - komentuje Marek Weissensteiner. - Kiedy poruszyłem tę sprawę na sesji, zasypali wszystko byle czym, żeby ukryć, że w tym miejscu nielegalnie pozyskiwali piasek.
Zdaniem mieszkańców, doły z zakopanymi śmieciami mogą się ciągnąć nawet na powierzchni hektara. Ludzie mają pretensje, że żadne władze od 2009 roku nie kontrolowały dzierżawcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?