Skrupulatni i krytyczni

Uczniowska wizyta w zakładach Górażdże Cement SA odbywała się jako Młodzieżowy Audyt Środowiskowy.
- Audyt to słowo nowe, ale coraz częściej używane. Oznacza niezależne badanie, które ma na celu stwierdzenie, czy zobowiązania i planowane działania firmy są wypełniane - wyjaśnia Ewa Jaworowicz, pełnomocnik dyrektora generalnego do spraw zintegrowanych systemów zarządzania Górażdży Cement SA. - Chodzi o zobowiązania wynikające z certyfikatu systemu zarządzania środowiskiem ISO 14001. Mamy swoich etatowych audytorów, których jest aż 38 i oni systematycznie kontrolują wszystkie wydziały. Zaplanowaliśmy jednak także audyty, w których poddajemy się ocenie osób z zewnątrz, młodych ekologów, którzy zostali wcześniej przeszkoleni na temat norm i zasad ich badania.

Młodych ekologów było 35. Zostali podzieleni na sześć grup, w których zwiedzali wydziały mechaniczny, elektryczny, kolejowy, produkcyjny, pakownię oraz laboratorium procesowe. Mieli sprawdzić, czy odpady powstające na terenie Górażdży Cement SA są objęte właściwym nadzorem, czy są unieszkodliwiane lub powtórnie wykorzystywane.
Co się dzieje z niewykorzystanymi truciznami i innymi substancjami wykorzystywanymi w laboratorium oraz opakowaniami po odczynnikach? - pytał audytor Mariusz Ogórczak.
Co zakład robi ze szlamem olejowym z czyszczenia zbiorników paliw? - zainteresowała się jego koleżanka Jola Rubik.

Kierownicy wydziałów wszystkie pytania traktowali poważnie, tłumaczyli się, pokazywali rejestry odpadów.
- W zasadzie wszystko jest w porządku, ale na składowisku gumy zauważyliśmy, że ktoś nawrzucał papieru, a takie mieszanie odpadów jest niedopuszczalne - stwierdzili Bartosz Zawieja i Szymon Kulikowski.
Młodzi kontrolerzy na zakończenie wizytacji otrzymali certyfikaty "początkującego audytora przyjaznego środowisku" zaświadczające, że "brał czynny udział w Młodzieżowym Audicie Środowiskowym".
- Młodzież patrzy na te zagadnienia świeżym okiem, może znajdziemy w ich raportach coś, czego sami nie dostrzegamy - mówi Ewa Jaworowicz.