- Nie wiem z czego to wynika, ale zawsze kiedy tamtędy jadę muszę stać w korku - opowiada Tomasz Wójcik, opolski kierowca. - To dziwne, bo aż tak złej sytuacji nie ma na innych skrzyżowaniach z obwodnicą.
Na ten problem zwracała także uwagę policja. Niedawno również wojewoda Ryszard Wilczyński zbeształ MZD za brak pomysłów na rozwiązanie problemu korków.
- Nasza decyzja o przebudowie skrzyżowania jest odpowiedzią na te zarzuty, choć prawdą jest, że sami od dłuższego czasu myśleliśmy na poprawą sytuacji - przyznaje Piotr Rybczyński, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg.
MZD chce wydać około 450 tysięcy złotych na poprawę geometrii skrzyżowania. Pod tym fachowym terminem kryje się kilka zmian, które mają upłynnić ruch.
- Po pierwsze korekta sygnalizacji świetlnej, po drugie przebudowę istniejących wysepek - wylicza Rybczyński. - Zlikwidujemy także fragment mało uczęszczanego chodnika pod dwa lewoskręty, powstanie również dodatkowy prawoskręt.
- Do przeprowadzenia tych zmian nie potrzebujemy pozwolenia na budowę. Dzięki temu zaoszczędzamy sporo czasu i już za około dwa miesiące przejeżdżający powinni odczuć różnicę - przekonuje Rybczyński.
Wicedyrektor zastrzega jednak, aby kierowcy nie spodziewali się cudów.
- Płynność ruchu poprawi się, ale korki nie znikną - przyznaje Rybczyński.
Lekarstwem na nie ma być dopiero wiadukt, które stanie obok skrzyżowania. Jego projekt jest już przygotowany, a budowa ma ruszyć w przyszłym roku.
- Na razie mamy cztery koncepcje, ale dopiero czas i oceny fachowców zdecydują, którą zrealizujemy - zastrzega Rybczyński. - Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że budowa obiektu potrwa około dwóch lat. Dlatego teraz najważniejsze są dla nas zmiany na samym skrzyżowaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
