Do tej pory brakowało mu jednak formalnej nazwy, a miejsce tylko zwyczajowo nazywano skwerem Solidarności. Odsłonięcie tabliczki zorganizowano nieprzypadkowo dziś, bo 31 sierpnia mija 35. rocznica Porozumień Sierpniowych.
Wówczas w Gdańsku Lech Wałęsa podpisał porozumienie z rządem PRL, a podobne umowy podpisały też komitety strajkowe w Szczecinie, Jastrzębiu - Zdroju oraz w Hucie Katowice. To zakończyło protesty i pozwoliło na utworzenie Niezależnych Samorządnych Związków Zawodowych.
- Ta tablica to nie tylko memento o tym co było, ale także przesłanie na przyszłość. My również chcemy być pokoleniem wartości Solidarności - mówił dziś Marcin Ociepa, przewodniczący rady miasta.
Przypomnijmy jednak, że formalnie mamy obecnie w Opolu dwa skwery Solidarności.
Pierwszy to ten istniejący od lat, gdzie stworzono duży napis i to na nim stoi teraz miejska tabliczka.
Drugi skwer to fragment zielonego trawnika, chodnika i to ten teren znalazł się w uchwale rady miasta, a mimo to nie postawiono na nim tabliczki.
Tę działkę wydzielono z istniejącego skweru celowo. Teren, na którym znajduje się duży napis należy nie tylko do miasta, ale także do spółdzielni i mieszkańców pobliskiego wieżowca. Do tej pory - choć minęło już 10 lat od powstania napisu - nie uregulowano sprawy, kto o skwer z napisem ma dbać. Co więcej, jeśli nie byłoby wydzielenia, to trzeba by było pytać mieszkańców bloku, czy chcą takiej nazwy skweru, a dodatkowo zmiany adresu.
- Wydzielenie terenu uprościło sprawę, ale nie zgadzam się z oceną, że mamy dwa skwery - komentuje radny Krzysztof Drynda, który był jednym z radnych składających uchwałę. - Ten dokument nadał nazwę skwerowi, a pierwotny napis jest oczywiście też dla nas wszystkich ważny, ale jednak symboliczny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?