Słaby początek sezonu w wykonaniu II-ligowego MKS-u Kluczbork

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Piłkarze MKS-u po słabym starcie w rozgrywkach mają o czym myśleć. Na pierwszym planie Michał Sudoł, obok Tomasz Swędrowski.
Piłkarze MKS-u po słabym starcie w rozgrywkach mają o czym myśleć. Na pierwszym planie Michał Sudoł, obok Tomasz Swędrowski. Sławomir Jakubowski
Słaby początek sezonu w wykonaniu II-ligowego MKS-u Kluczbork zmusił działaczy tego klubu do poważnych rozmów z zawodnikami, którzy w pięciu meczach wywalczyli tylko punkt.

Do takiego spotkania już doszło. Choć za nami dopiero początek sezonu, to sytuacja MKS-u nie jest wesoła. Zespół w pięciu meczach zdobył punkt, przegrywając choćby z takimi zespołami jak Górnik Wałbrzych i Tur Turek, które do ligowych potentatów na pewno się nie zaliczają.

- Nie ma co ukrywać, że wyniki zespołu seniorów wpływają na wizerunek całego klubu - mówi dyrektor sportowy MKS-u Robert Płaczkowski. - W takiej sytuacji jaką teraz mamy nie ma znaczenia, że trenuje u nas wiele dzieciaków, a klub jest nieźle zarządzany. Liczy się tylko wynik, a ten jest marny.

Nasza rozmowa z zespołem była dość ostra, bo też i sytuacja w tabeli jest nieciekawa. Obyło się jednak na razie bez żadnych nerwowych ruchów. Nie mamy zamiaru nikogo straszyć, bo też zawodnicy sami mają świadomość, że na takie wyniki jak do tej pory nie mogą sobie pozwolić. Z drugiej strony nie ma już się co pocieszać, że gramy nieźle i stwarzamy w czasie meczów sporo sytuacji bramkowych. Liczą się bowiem punkty, a nie wrażenie artystyczne.

- Spodziewaliśmy się, że po letnich zmianach kadrowych i odmłodzeniu drużyny wyniki mogą być nieco słabsze niż w poprzednim sezonie - zaznacza wiceprezes kluczborskiego klubu Wojciech Smolnik. - Nie spodziewaliśmy się jednak, że będą one aż tak słabe. Wierzę jednak, że w końcu zespół “odpali". Widziałem wszystkie mecze i w żadnym nie byliśmy zdecydowanie gorsi od rywali. Potencjał w tym zespole pozwala na to, by zajmować miejsce w środku tabeli na pewno jest.

- “Zacięliśmy" się i kompletnie nam nie idzie - mówi kapitan MKS-u Łukasz Ganowicz. - Liczyłem, że po tym jak w ostatniej minucie zdobyliśmy gola dającego remis w derbach z Ruchem Zdzieszowice, to podniesiemy się i wygramy z Turem. Zamiast trzech punktów mieliśmy kolejną porażkę. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby nie podcięła nam skrzydeł.

- Naszym największym problemem jest skuteczność - dodaje pomocnik Adam Deja. - W każdym meczu stwarzamy po kilka sytuacji strzeleckich, ale ich nie wykorzystujemy. Nie chcę już tłumaczyć tego brakiem szczęścia, choć wyraźnie nam ono nie sprzyja. Jeśli będziemy odrobinę skuteczniejsi, to i wyniki będą znacznie lepsze.

Okazję do poprawy humorów nasi piłkarze będą mieli już w piątek. Wówczas to zmierzą się na wyjeździe z 16. w tabeli Elaną Toruń, która jeszcze nie strzeliła bramki, ale ma dwa punkty. Jest to kolejny mecz z ekipą z dołu tabeli i jeśli w nim MKS przegra, to może na dłuższy czas “zagościć" w strefie spadkowej.

Do zakończenia rozgrywek w tym roku jest jeszcze sporo kolejek i niemało punktów do zdobycia. W przypadku niskiej pozycji w tabeli zimą trzeba postarać się wzmocnić skład. Do tego jednak potrzeba pieniędzy, a nikt w Kluczborku nie ukrywa, że tych w klubie jest znacznie mniej niż choćby rok temu. Co gorsza nie ma też widoków na poprawę sytuacji finansowej. Czyżby więc kibice musieli już teraz oswajać się z myślą, że ich zespół może zostać zdegradowany.

- To byłaby katastrofa dla naszego klubu - ocenia dyrektor Płaczkowski. - Nawet nie dopuszczam do siebie myśli o spadku. Żeby to zagrożenie oddalić musimy jednak wygrywać. Alarm już jest u nas włączony. Jeśli w najbliższych tygodniach wyniki się nie poprawią, to pewnie będziemy musieli sięgnąć po bardziej drastyczne środki niż męska rozmowa z zespołem.

Jakie to środki dyrektor Płaczkowski nie chciał powiedzieć. Z doświadczenia wiadomo jednak, że mogą to być choćby: zmiana na stanowisku trenera, zamrożenie lub obcięcie części pieniędzy należnych zawodnikom, czy rozwiązywanie z nimi kontraktów. Takich scenariuszy kibice MKS-u przerabiać pewnie nie chcą. Uspokoić sytuację mogą tylko regularnie zdobywane w następnych kolejkach punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska