Ślad prawdę ci powie. Tak pracują kryminalni z Opola

fot. KSW
fot. KSW
Skoro sprawiedliwość jest ślepa, to my jesteśmy psami-przewodnikami, które prowadzą ją do celu - mówią specjaliści z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Nie ma przestępców, którzy nie pozostawią po sobie najdrobniejszych choćby śladów. Wkraczamy tam, gdzie zaczynają się ślady niezrozumiałe dla kolegów z dochodzeniówki - wyjaśnia podinsp. Marek Kocorek, zastępca naczelnika laboratorium. - I tłumaczymy je na język polski.

Rozszyfrują spryciarza
Praca w laboratorium to ciągła rywalizacja z przestępcami. Wszyscy starają się przechytrzyć policję. Tak jak pewien pan, który zgłosił kradzież w sklepie. Dziwnym zbiegiem okoliczności, krótko przed tym, ubezpieczył się na sumę odpowiadającą wartości skradzionego mienia.

Specjaliści z laboratorium udowodnili, że sfingował kradzież. Ekspertyza wykazała niezbicie, że strzegącej wejścia kraty nie dało się przepiłować tak, jak mieli to zrobić rzekomi złodzieje, gdy sklep był zamknięty. Właściciel zrobił to sam, stojąc w otwartych drzwiach.

Inny spryciarz wymyślił sobie, że z 10 podartych na drobniutkie kawałki banknotów o wysokim nominale sklei na nowo 11, z niewielkimi ubytkami i wymieni je w NBP jako podarte przez dziecko. Pomysł był niezły, ale banknoty wzbudziły podejrzenia kasjera. - Trafiły do naszego laboratorium - opowiada podinsp Kociorek. - Poskładaliśmy kawałki we właściwym porządku. Trochę to trwało, ale wykazaliśmy, że 11 w rzeczywistości równa się 10.

Odciski ze zmasakrowanych zwłok
Najpotężniejszym narzędziem, jakim dysponują specjaliści w opolskim laboratorium jest AFIS - ogólnopolski Automatyczny System Identyfikacji Daktyloskopijnej. Umożliwia szybkie wykrywanie przestępców na podstawie odcisków palców.

- Wprowadzony w 2002 roku, stał się prawdziwym przełomem w daktyloskopii - mówi naczelnik laboratorium, mł. insp. Leszek Pokutycki. - Pamiętam, jak w latach 80. opisywałem przez telefon, komuś z centralnej kartoteki daktyloskopijnej w Warszawie, cechy odcisków, które musiały być pilnie zidentyfikowane. Trwało to pół godziny. Teraz brzmi to śmiesznie, ale wówczas była to jedyna możliwość szybkiego przekazania danych.
- Dziś oznaczamy w programie komputerowym cechy indywidualne linii papilarnych i wysyłamy zapytanie do systemu - dodaje daktyloskop Anna Kawoń. - A wynik przychodzi w 10 minut.
Baza AFIS zawiera około 3,2 mln kart. Pracującemu "na piechotę" ekspertowi nie starczyłoby życia na jej przeszukanie. AFIS sprawdza się w przeróżnych sytuacjach. Pomaga rozwikłać sprawy niewyjaśnione od wielu lat, czasem zidentyfikować zwłoki.

- Trafiło kiedyś do naszego laboratorium pokiereszowane przez śrubę barki ciało wyłowione z Odry - opowiada Anna Kawoń. - Korpus mężczyzny bez głowy, z jedną tylko ręką. - Zdjęłam odciski palców na specjalny preparat silikonowy. AFIS bezbłędnie określił tożsamość nieszczęśnika.

Więcej - czytaj w sobotnim magazynie Nowej Trybuny Opolskiej

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska