Po godzinie gry wydawało się, że gospodarzy nic nie pozbawi punktów. Już w 21. min objęli oni prowadzenie po przytomnym uderzeniu Łukasza Mieszczaka, a w 60. min podwyższył ładnie włączający się do akcji z głębi pola Chidi Obaka. To były jednak tylko dwie wykorzystane z pięciu doskonałych okazji LZS-u.
Sprawę mógł przesądzić Mieszczak, który trzy razy znalazł się sam na sam z bramkarzem. - W jednej z sytuacji Andre Gwaze minął dwóch rywali i dograł do Łukasza, który był na siódmym metrze i miał przed sobą pustą bramkę, ale posłał piłkę nad poprzeczką - relacjonuje Marek Koniarek, trener Piotrówki.
- W dwóch innych też powinien trafić do siatki. No cóż nie udało się, a rywal do końca powalczył i wykorzystał nasz błąd, doprowadzając do remisu. Takie mecze się zdarzają i trzeba je przeżyć. Zmartwieniem są kontuzje i kartki, które wyeliminowały pięciu piłkarzy.
Punkt drużynie z Łubnian zapewnił rezerwowy Wojciech Gieża, który wykorzystał niezdecydowanie rezerwowego bramkarza Michała Barszcza. Goście, choć mogli przegrać 2-5 , to mogli też wygrać. Dwie sytuacje wypracował sobie bowiem szybki Łukasz Bojar, ale dwa razy spudłował.
- Rywal pewnie czuje niedosyt, ale my jesteśmy zadowoleni - mówi Joachim Świerc, kierownik zespołu z Łubnian. - Na trudnym terenie wyciągnęliśmy remis ze stanu 0-2 i mamy punkt.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?