- Będę protestował do skutku, albo aż mi sił zabraknie - mówi pan Sławomir. - Nie chcę osiągnąć żadnych korzyści dla siebie, chcę tylko, by sądy traktowały obywateli poważnie, nie łamały praw człowieka, nie tłamsiły obywateli - zastrzega.
Wszystko zaczęło się od perypetii rodzinnych pana Sławomira, a ściślej od alimentów.
- Komornik wszedł do mojego sklepu i zajął mi pieniądze z utargu - mówi pan Sławomir. - Jeszcze tego samego dnia zapłaciłem wszystkie należności. Złożyłem zażalenie na jego pracę i zaczęły się schody. Sądy nie reagowały na nie, byłem zbywany. Jestem bezsilny w starciu z machiną sądowniczą.
Ewa Kosowska-Korniak, z biura prasowego Sądu Okręgowego w Opole, mówi, że postępowanie w sprawie Sławomira Ficenesa prowadzone są prawidłowo.
Rano, tuż przed rozpoczęciem strajku głodowego, pan Sławomir złożył wizytę w Urzędzie Wojewódzkim. Tam oddał dowód osobisty. - Chce się zrzec jurysdykcji państwa polskiego - mówi.
Agnieszka Królikowska, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców z Urzędu Wojewódzkiego nie pozostawia złudzeń.
- Dowód odeślemy temu panu. Żeby zrzec się obywatelstwa, trzeba wypełnić specjalny druk. Potem podanie wraz z uzasadnieniem trafia do prezydenta RP. To on podejmuje decyzję w tej sprawie - mówi Agnieszka Królikowska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?