Sławomir Kłosowski: Marszałek nie powinien skarżyć się na sprawy opolskie posłowi spoza regionu

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Sławomir Kłosowski uważa, że opolski spór powinien być rozstrzygnięty w województwie i zapowiada, że zainteresuje sprawą ministra Kwiecińskiego, odpowiedzialnego za nadzór na unijnymi pieniędzmi.
Sławomir Kłosowski uważa, że opolski spór powinien być rozstrzygnięty w województwie i zapowiada, że zainteresuje sprawą ministra Kwiecińskiego, odpowiedzialnego za nadzór na unijnymi pieniędzmi. Edyta Hanszke
Europoseł PiS zapowiedział, że zgłosi sprawę konfliktu między prezydentem Opola i marszałkiem województwa ministrowi Jerzemu Kwiecińskiemu, odpowiedzialnemu za pieniądze unijne z poziomu kraju.

Europoseł PiS, który stara się o reelekcję, zwołał w środę konferencję prasową w odpowiedzi na wtorkową konferencję marszałka Andrzeja Buły (PO).

Marszałek pojawił się na niej z posłem Borysem Budką, jednym z czołowych polityków Platformy, który chwalił Andrzeja Bułę jako kandydata do europarlamentu i krytycznie wypowiedział się o prezydencie Opola Arkadiuszu Wiśniewskim.

- Gospodarz Opola stał się de facto częścią sztabu wyborczego PiS - mówił Borys Budka.

Po tak obrzydliwych insynuacjach dotyczących Prawa i Sprawiedliwości, każdy, kto występuje pod szyldem PiS musi zabrać głos i dlatego chcę zdecydowanie zareagować - mówił europoseł Sławomir Kłosowski.

- Zwracam się do marszałka Buły, żeby zachowywał się fair nie tylko pełniąc urząd, ale fair w kampanii wyborczej, którą prowadzi. Prosiłem go, żebyśmy kampanię do europarlamentu prowadzili jak dwaj przyszli posłowie do parlamentu europejskiego, z pełną dyplomacją. Ale po wtorkowym zachowaniu pana marszałka się zawiodłem, bo inaczej zachowuje się wobec mnie, a inaczej, jak przyjadą goście spoza województwa opolskiego - wyjaśniał europoseł.

I apelował:

Panie marszałku, niech pan nie idzie tą drogą. Bardzo źle się stało, że wynosi pan sprawy opolskie poza granice województwa. Z tego typu problemami myśmy mieli do czynienia w mijającej kadencji parlamentu europejskiego, gdzie pana koledzy robili analogiczne donosy na rząd polski poza granicami kraju. Pan powinien usiąść do stołu i załatwić tę sprawę z prezydentem miasta. Ja nie staję po żadnej stronie. Do wczoraj (wtorku) milczałem. Ale niedopuszczalnym jest, żeby arbitrem w sporze opolskim zostawał polityk spoza regionu. To źle rokuje, to nie przystoi marszałkowi województwa opolskiego.

Po czym Sławomir Kłosowski zapowiedział, że zgłosi ten spór osobiście ministrowi Kwiecińskiemu, który jest odpowiedzialny za nadzór nad dystrybucją pieniędzy unijnych.

- Niech on swoją osobą i autorytetem stwierdzi, kto tu gra nieczysto - mówił europoseł i przyznał, że 60 mln zł (12,8 mln euro), o które toczy się spór, przydałoby się i na drogi wojewódzkie w Opolu, i poza nim, ale jeśli była dżentelmeńska umowa, to należałoby jej dotrzymać.

Przypomnijmy, że 30 kwietnia prezydent Opola na facebookowym profilu poinformował, że marszałek zabrał Opolu pieniądze przeznaczone na drogi. Arkadiusz Wiśniewski zasugerował, że marszałkowi należy się za to czerwona kartka w wyborach do europarlamentu.

Przedstawiciele urzędu marszałkowskiego tłumaczyli, że pieniądze te nie były obiecane miastu, po tym, jak zrezygnowało z nich znajdując inne źródło finansowania obwodnicy Piastowskiej, a pula została podzielona na inne inwestycje drogowe w województwie.

Arkadiusz Wiśniewski przypomniał o tej sprawie także podczas przemówienia z okazji obchodów 3 Maja.

W poniedziałek, 6 maja, marszałek zwołał konferencję prasową, na której wyjaśnił, że z powodu braku możliwości uruchomienia rezerwy wykonania (zablokował ją minister Kwieciński) urząd marszałkowski musiał zapewnić źródła finansowania dla zrealizowanych inwestycji drogowych, które okazały się droższe niż zakładano, a pozostałą część przesunął na drogi lokalne (ok 10 mln euro), z czego skorzystało także Opole składając projekt budowy drogi do terenów inwestycyjnych na Metalchemie.

Odpowiedzią prezydenta Opola była konferencja tuż po konferencji marszałka, na której Arkadiusz Wiśniewski przedstawił korespondencję z urzędem marszałkowskim, z której wynikało, że w listopadzie 2018 r. miał zostać ogłoszony nabór wniosków na drogi wojewódzkie, z którego miasto planowało sfinansować kilka inwestycji.

- Po tym, jak zrezygnowaliśmy z 12,8 mln euro zapisanych nam poza konkursem na obwodnicę Piastowską, wskazaliśmy marszałkowi, które drogi chcemy zamiast tego sfinansować z tej puli i cały czas rozmawialiśmy o tych inwestycjach. Teraz nie mamy możliwości ich przeprowadzenia - mówi oburzony prezydent.

Arkadiusz Wiśniewski zapowiedział zwołanie sesji nadzwyczajnej Rady Miasta i zaproszenie na nią marszałka, żeby "wytłumaczył radnym swoje postępowanie". Na wtorkowej konferencji Andrzej Buła zapowiedział, że nie pojawi się na sesji. - Trudno uczestniczyć w czymś, co jest owocem obrażania. Trudno, bym wybrał się do osoby, która mnie poniżyła i która się na mnie mści. Gdzieś musi być umiar rozsądku, rozumu - tłumaczył marszałek.

W poniedziałek w krytyce marszałka poparł z kolei Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości w rządzie prawicy oraz kandydat do PE z listy PiS w okręgu małopolsko-świętokrzyskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska