Ratusz i "Stop Korupcji", którzy składali doniesienia o przestępstwie, zastanawiają się nad zażaleniem. Miesiąc temu do Prokuratury Rejonowej w Opolu wpłynęły dwa zawiadomienia dotyczące popełnienia przestępstwa przy organizowaniu przetargu na zarządzanie opolską strefą płatnego parkowania. Doniesienia złożyli prezydent miasta Opola oraz stowarzyszenie "Stop Korupcji".
- Po analizie materiału dowodowego podjęliśmy decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa - powiedział "NTO" Jerzy Duplaga-Wolski, prokurator rejonowy. - Prokuratura nie dopatrzyła się ,by wyczerpano znamiona przestępstwa - dodał.
Wydział kontroli wewnętrznej i audytu w opolskim urzędzie miasta zbadał przeprowadzony dwa lata temu przez poprzedni SLD-owski zarząd miasta przetarg na zarządzanie opolską strefą płatnego parkowania. Ustalono, że żadna z firm startujących w przetargu nie spełniała jego warunków. Opłaty za postój miały być rejestrowane urządzeniami fiskalnymi, a parkomaty nimi nie są. Poza tym firma Projekt & Parking z Poznania, która przetarg wygrała, miała postawić w mieście urządzenia złożone z krajowych części, a tymczasem parkomaty są szwedzkie. Janusz Kowalski, przewodniczący Stowarzyszenia "Stop Korupcji" uważa, że przetarg był "ustawiony".
P&P wysłała do ratusza pismo, w którym stwierdza, że przetarg wygrała uczciwie, a oferta jej była dokładnie sprawdzana przez komisję przetargową. Sprawę uznano za rozgrywki polityczne.
Wydział kontroli oskarża o manipulowanie przetargiem Remigiusza Promnego (byłego szefa wydziału przetargów i przewodniczącego komisji przetargowej) oraz Stanisława Głębockiego (naczelnika wydziału inżynierii miejskiej i członka komisji).
Strony, które składały zawiadomienia, mogą jeszcze wznieść zażalenia na decyzję odmawiającą wszczęcia śledztwa. Mogą złożyć odwołanie do prokuratury okręgowej. Ta może się przychylić do stanowiska stron, albo podtrzymać decyzję rejonówki. W tym drugim przypadku sprawa trafia do sądu, który akceptuje bądź nie taką decyzję.
Janusz Kowalski jest zaskoczony taką decyzją prokuratury i określa ją jako kuriozalną. - Nie znam jeszcze uzasadnienia, ale oczywiste jest że złożymy zażalenie - powiedział "NTO". - W przedłożonych dokumentach jasno pokazaliśmy udział urzędników, którzy wprowadzali w błąd oferentów. Informowali, że automaty muszą spełnić warunki opisane w rozporządzenia ministra finansów, a tymczasem żaden automat w Polsce ich nie spełnia. Jestem przekonany, że gdyby informowali zgodnie z prawdą, zgłosiłoby się znacznie więcej oferentów - dodał.
Z kolei Grzegorz Małecki, naczelnik wydziału kontroli w ratuszu, mówi, że o ewentualnym odwołaniu zadecydują po przeanalizowaniu prokuratorskiej decyzji. - Generalnie uważamy, że zawiadomienie było zasadne, bo przy przetargu były nieprawidłowości. My zgłosiliśmy tylko problem prokuraturze, a ona powinna go poddać obróbce - dodał.
Czy płatne parkowanie będzie legalne
Jak donosi "Gazeta Prawna", aby pobieranie opłat za parkowanie było legalne, do końca listopada br. powinny wejść w życie odpowiednie przepisy. Sprawę tę ma dokładnie regulować znowelizowana ustawa o drogach publicznych, którą Sejm zajmie się na najbliższym wrześniowym posiedzeniu. Celem tej ustawy jest zalegalizowanie opłat pobieranych za parkowanie. Przypomnijmy, że Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy, na podstawie których wprowadzono płatne parkowanie, są niezgodne z konstytucją. Pobrane opłaty nie podlegają jednak zwrotowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?