Śledztwo dotyczące korupcji wyborczej w Głubczycach nabiera tempa

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Wczoraj zarzuty usłyszały kolejne dwie osoby.

Szef Prokuratury Rejonowej w Głubczycach Andrzej Kozakiewicz nie chciał jednak ujawnić, czy postawiono je wyborcom, którzy brali alkohol i drobne kwoty w zamian za oddanie głosu na wskazanego kandydata, czy w stosunku do osób oferujących łapówki.

Wcześniej zarzuty za tzw. bierną korupcję wyborczą usłyszało sześciu mieszkańców Głubczyc. Prokuratura wyjawia jedynie, że codziennie przesłuchiwane są kolejne osoby, a śledztwo nabiera tempa.

nto ustaliła, że za postawienie krzyżyka na wskazanego kandydata mieszkańcy Głubczyc dostawali butelkę wódki, a także drobne pieniądze w kwotach od 20 do 30 złotych. Według nieoficjalnych informacji tak kupione głosy miały wesprzeć w wyborach m.in. Bogdana Kulika, kandydata do rady powiatu z listy Platformy Obywatelskiej. Kulik stanowczo zaprzecza, by za pomocą alkoholu i pieniędzy namawiał kogoś do głosowania na siebie.

W sprawie pojawia się też nazwisko Jacka Naroga, który do rady miasta dostał się z komitetu Mieszkańcy Ziemi Głubczyckiej. - Słyszałem plotki na ten temat i sam zgłosiłem się na policję, by złożyć wyjaśnienia. Od nikogo nie kupowałem głosów ani nie namawiałam też żadnych osób, by robili to w moim imieniu. Proszę mnie z tą sprawą nie kojarzyć - zaznaczył wczoraj w rozmowie z nto Jacek Naróg. Za korupcję wyborczą grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska