Śledztwo w sprawie firmy Teleopieka. Wielu oszukanych

Marcin Rybak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Krzysztof Świderski, Polska Press
Metody zdobywania klienta: „na kuriera” i „na studenta”. Obie wykorzystywały fakt, że często nie czytamy tego, co podpisujemy.

Jeleniogórska Prokuratura Okręgowa szuka w całej Polsce pokrzywdzonych przez firmę Teleopieka24. Śledczy badają przypadki wyłudzania podstępem podpisów na umowach o bardzo drogie usługi reklamowe.

„Dzwonią do przedsiębiorców z pytaniem czy mogą wysłać informację handlową kurierem na adres firmy. Jeśli się zgodzicie, to pseudokurier (który nim nie jest) przyjedzie z umową wypełnioną i gotową do podpisania, informując przy tym, że jest to pokwitowanie odbioru przesyłki” - opisuje mechanizm oszustwa jeden z pokrzywdzonych. Jego relację znaleźliśmy na forum dyskusyjnym w internecie.

Tyle, że zamiast pokwitowania podpisywana jest umowa na usługę reklamową. Cena: 738 złotych miesięcznie przez dwa lata lub 615 złotych miesięcznie (na 30 miesięcy). Czyli od 17 712 do 18 360 złotych.

Są różne wersje. Czasem oferują usługę reklamową, ale ma ona kosztować tylko złotówkę. To metoda „na kuriera”.

Jest jeszcze jedna: „na studenta”. W tej odmianie oszustwa nie ma teleankietera. Studenci przychodzą do firmy. Przeprowadzają ankietę. A potem proszą o podpisanie potwierdzenia, że przedsiębiorca brał udział w ankiecie.

Obydwie metody wykorzystują fakt, że bardzo często nie czytamy tego, co ktoś daje nam do podpisu.

Internetowe listy dyskusyjne są pełne podobnych opisów ludzi, których naciągnięto. „Nikt nie legitymuje się, nie mają identyfikatorów, nie proszą o dowód osobisty, kłamią. (...) Wykorzystują że jesteśmy w pracy i nie możemy dyskutować ani czytać umowy. Nie umawiają się na spotkania z klientem, tylko biorą go z zaskoczenia” - to jeden z wpisów, jakie znaleźliśmy w internecie.

„Jest nam niezmiernie przykro, iż pojawiły się takie wpisy na temat naszej spółki" - odpisał internautom przedstawiciel firmy. - "Jesteśmy firmą, która działa od 2015 roku, realizujemy wiele projektów dla tysięcy zadowolonych Klientów - zarówno indywidualnych jak i firm - i jak dotąd nigdy nie pojawiły się żadne negatywne opinie na nasz temat. (...) Co do samego zawierania umowy prowadzimy sprzedaż przez wiele kanałów. Między innymi przez naszych przedstawicieli terenowych, którzy zawsze mają przy sobie identyfikator, pełnomocnictwo oraz komplet dokumentów sprzedażowych. Z Państwa wypowiedzi wnioskuję, że problem jest w tym, iż nie zapoznali się Państwo szczegółowo z dokumentami przed ich podpisaniem. Zawieramy umowy z przedsiębiorcami i nie możemy za to odpowiadać, jednak mimo tego gwarantuję, że w każdym przypadku zrobimy wszystko aby dojść do kompromisu, który zadowoli obie strony” - dodaje przedstawiciel Teleopieki24.

W jeleniogórskim śledztwie jest na razie 60 pokrzywdzonych. Każda została oszukana na 18,4 tys. złotych.

Zatrzymano pięciu przedstawicieli handlowych spółki. Usłyszeli zarzuty oszustwa. Zablokowano też pieniądze na koncie spółki Teleopieka.

Ale to nie koniec śledztwa. Prokuratura z Jeleniej Góry zbierać będzie z całej Polski sprawy dotyczące Teleopieki. Dołączono już 100 śledztw z innych regionów. Spływają też zawiadomienia z całej Polski. Prokuratura prosi też o zgłaszanie się osób, które zostały pokrzywdzone, a jeszcze doniesienia nie złożyły. Mogą pójść do najbliższej jednostki policji. Wszystkie sprawy trafią do śledczych w Jeleniej Górze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śledztwo w sprawie firmy Teleopieka. Wielu oszukanych - Gazeta Wrocławska

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska