Śledztwo w sprawie rury kanalizacyjnej w Głogówku

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
- Nie jestem biegłym, ale boję się, ze spękania w ścianie mogą być groźne. Trzeba powstrzymać dalszą dewastację - mówi Damian Grelich.
- Nie jestem biegłym, ale boję się, ze spękania w ścianie mogą być groźne. Trzeba powstrzymać dalszą dewastację - mówi Damian Grelich. Krzysztof Strauchmann
Mieszkaniec miasta od pięciu lat w sądzie usiłuje ustalić, do kogo należy rura kanalizacyjna, która zalewa piwnice jego domu i podmywa fundamenty budynku.

Damian Grelich jest właścicielem domu przy ul. Mickiewicza w centrum Głogówka. Piwnica jego starej kamienicy jest regularnie zalewana przez wodę, przesiąkającą ze ściany od strony sąsiedniego budynku. Ściana nośna budynku pęka i osiada z powodu nasiąkającego wodą podłoża. Woda - co ostatnio potwierdziła ekspertyza biegłego sądowego - pochodzi z rury zakopanej w ziemi pod korytarzem sąsiedniego domu. Problem w tym, że nikt nie chce się przyznać do własności tego odcinka kanalizacji, żeby nie płacić kilku tysięcy za jego przebudowę i naprawę.

Do własności nie poczuwa się gmina Głogówek i jej Zakład Mienia Komunalnego, który zarządza kanalizacją sanitarną w gminie. Zdaniem Eweliny Bartoń, dyrektora ZMK, miejska sieć kończy się na ścianie frontowej kamienicy. Wspólnota mieszkaniowa sąsiedniej kamienicy, pod którą leży rura, kilka lat temu nawet wyremontowała jej fragment. Ale to okazało się za mało, aby usunąć źródło awarii. Dalszych prac wspólnota odmówiła, bo to nie ich własność.

- Od pięciu lat usiłuję ustalić w sądzie, czy sąsiednia wspólnota jest własnością rury kanalizacyjnej i czy to oni odpowiadają za jej naprawę - mówi Damian Grelich. Sprawa toczyła się już w sądzie rejonowym, potem po odwołaniu w sądzie okręgowym. Ostatnio wróciła do sądu rejonowego w Opolu.

Biegły do spraw budownictwa, powołany przez sąd, potwierdził w lutym, że kanał sanitarny pod sąsiednią kamienicą jest zatkany, a ścieki przedostają się przez nieszczelną kamienną ścianę do piwnicy Grelicha. Określił też, kto - w jego opinii - jest właścicielem spornego odcinka: to gmina Głogówek.

Ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w ścieki reguluje bowiem kwestie własności i odpowiedzialności za sieć. W tym przypadku kanalizacja jest gmina od ulicy do pierwszej studzienki zbiorczej A studzienka znajduje się w podwórzu za kamienicami. Trzy sąsiednie budynki mają do niej dołączone rury odprowadzające deszczówkę. Dopiero za studzienką zaczynają się prywatne przyłącza kanalizacyjne.

- Ponoszę straty z powodu zalania budynku i jeszcze muszę płacić opłaty sądowe - narzeka Grelich. - Będę się domagał rekompensaty.

- Nie będziemy tego komentować. Niech rozstrzygnie sąd - mówi Ewelina Bartoń, dyrektor ZMK w Głogówku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska