Proceder trwał prawdopodobnie od pół roku. W połowie lutego ujawniła go kontrola finansowa Gminnego Zarządu Oświaty. Kobieta w rozmowie z dyrekcją szkoły przyznała się do winy i zwróciła pieniądze.
- Tłumaczyła, że zmusiła ją do tego zła sytuacja rodzinna, ale to żadne wyjaśnienie - mówi dyrektor szkoły Krystyna Wróblewska. - Przywłaszczała sobie ciężko zarobione pieniądze rodziców naszych uczniów, którym zależy, żeby dziecko zjadło w szkole smaczny i zdrowy posiłek.
Ze stołówki szkolnej korzysta ok. 150 - 180 uczniów miesięcznie. Obiad kosztuje 5 zł. Dyr. Wróblewska zapewnia, że posiłki nie były mniejsze ani gorsze jakościowo. Nikt się nie skarżył, nikt niczego nie zauważył.
Intendentka, która prowadziła zakupy i wydawała pieniądze z konta stołówki, prawdopodobnie przesuwała płatności za dostawy produktów i w ten sposób ukrywała brak pieniędzy.
- Na razie nie postawialiśmy tej pani zarzutów. Czekamy na wyniki kontroli w szkole, żeby ostatecznie ustalić wartość szkody - mówi prok. Jacek Placzek, szef prudnickiej prokuratury
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?