Słone i słodkie produkty wracają do szkół

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Ministerstwo Zdrowia przygotowuje rozporządzenie, które zliberalizuje przepisy dotyczące sprzedaży żywności w szkołach. Nie będzie już listy „zakazanych produktów”, tylko sugestie, żeby tłuste sosy majonezowe zastępować jogurtowymi. Zwiększy się także limit wykorzystania soli i cukru.
Ministerstwo Zdrowia przygotowuje rozporządzenie, które zliberalizuje przepisy dotyczące sprzedaży żywności w szkołach. Nie będzie już listy „zakazanych produktów”, tylko sugestie, żeby tłuste sosy majonezowe zastępować jogurtowymi. Zwiększy się także limit wykorzystania soli i cukru. Andrzej Banaś
Słodkie bułki i gumy do żucia znów będą mogły być sprzedawane w szkolnych sklepikach. Ministerstwo Zdrowia złagodzi restrykcyjne przepisy, przez które zamknięto wiele punktów.

Surowe przepisy dotyczące sprzedaży żywności w placówkach szkolnych obowiązują od września. Ze sprzedaży zniknęły wówczas chipsy, pączki, gazowane napoje i batoniki.

- Ze smacznych przekąsek został tylko dmuchany ryż - narzeka Kuba, uczeń Szkoły Podstawowej nr 9 w Kędzierzynie-Koźlu. Mało tego, zmniejszono ilość soli wykorzystywanej do przyprawiania potraw w szkolnych stołówkach. Część uczniów przynosiła nawet sól z domu, by doprawić zupę. Wiele sklepików w opolskich szkołach zostało zamkniętych z powodu ograniczonego asortymentu i tym samym spadających wpływów.

- Pani, która prowadziła u nas sklepik, stwierdziła, że jest to nieopłacalne i zwinęła interes - mówi Anna Ogrodowiak, zastępca dyrektora Publicznej Szkoły Podstawowej nr 2 w Kluczborku. - Jesteśmy za tym, żeby dzieci zdrowo odżywiać, ale moim zdaniem te przepisy poszły troszeczkę za daleko.

Z tego samego założenia wyszedł minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Resort przygotowuje rozporządzenie, które zliberalizuje te przepisy. Nie będzie już listy „zakazanych produktów”, tylko sugestie, żeby tłuste sosy majonezowe zastępować jogurtowymi. Zwiększy się także limit wykorzystania soli i cukru.

Część nauczycieli twierdzi jednak, że nie ma potrzeby wprowadzania zmian.

- Owszem, u nas także zamknięto sklepik po zaostrzeniu przepisów, ale zamiast niego stanęły automaty z soczkami i zdrową żywnością - tłumaczy Grażyna Hałajewska, wicedyrektorka PSP nr 1 w Nysie. - Uczniowie już się przyzwyczaili do tego, żeby ograniczać słodkie i tłuste potrawy. Zamiast nich mogą kupić lekkie i zdrowie sałatki. Moim zdaniem powinno się utrzymać takie przepisy, bo one dobrze służą młodym ludziom.

Potwierdzają to eksperci od żywienia. - Nadwaga i otyłość są determinowane przez czynniki działające w niemowlęctwie i wczesnym dzieciństwie - uważa dietetyk Danuta Lewandowska. - Ważne zatem, by już w wieku dziecięcym intensywnie oddziaływać na dzieci, kształtując u nich prozdrowotne nawyki żywieniowe. Jeżeli nie nauczymy ich tego teraz, to w przyszłości będzie to bardzo trudne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska