'Słownik chazarski' w Kochanowskim. Olśniewająca machina snów

Bartosz Maz
Milorad Pavić "Słownik chazarski. Dzieci snów”. Reżyseria Paweł Passini, scenografia Zuzanna Srebrna, muzyka Łukasz Wójcik, Paweł Passini, choreografia Zuzanna Adamkiewicz, Katarzyna Tadeusz. Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Premiera 11 lutego 2012.
Milorad Pavić "Słownik chazarski. Dzieci snów”. Reżyseria Paweł Passini, scenografia Zuzanna Srebrna, muzyka Łukasz Wójcik, Paweł Passini, choreografia Zuzanna Adamkiewicz, Katarzyna Tadeusz. Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Premiera 11 lutego 2012. Bartosz Maz
Paweł Passini w "Słowniku chazarskim" wciąga widzów w jej tryby i przez trzy godziny jest jak we śnie. Fantastyczne postaci, cudowne obrazy, transowa muzyka. Żal się budzić.

Chazarowie wierzyli w moc snów, które kreują rzeczywistość. Posiedli też umiejętność podróżowania w snach. I w taką oniryczną podróż, opartą na fragmencie "Słownika chazarskiego" Milorada Pavicia zaprasza nas Paweł Passini.

Przedstawienie zbudowane jest z ośmiu scen. Nie układają się one w linearną opowieść. Każda stanowi odrębny byt-obraz (choć łączą je bohaterowie lub wątki), a w całość składają się one na trzy sposoby, w zależności od tego, z jaką grupą widzów rozpoczęliśmy oglądanie.

Bo publiczność podzielona jest na trzy grupy: żeńską, męską i mieszaną, czyli "łowców snów" - i wędruje po całym teatrze w ślad za rozgrywanymi symultanicznie wydarzeniami.

Dla każdej z nich widowisko zaczyna się w innej przestrzeni teatru i od innej sceny. Każda zmierza do finału swoją ścieżką. Czasem grupy łączą się na widowni, czasem mijają w teatralnych zakamarkach. Passini, który nie kryje fascynacji teatralnymi bebechami, uruchamia całą przestrzeń Kochanowskiego (jedna ze scen grana jest pod obrotówką), czyniąc z niej machinę do śnienia, a publiczności przeznacza całkiem dosłowną rolę podróżników.

"Słownik chazarski. Dzieci snów" - zobacz terminy spektakli w Strefie Imprez
Podziwiać należy wyobraźnię reżysera i sprawność w realizacji tego niezwykłego przedsięwzięcia. Choć nie można przemilczeć, że peregrynacje z onirycznego nastroju jednak wytrącają. Pewnym mankamentem jest też fakt, że część widzów niektóre sceny musi oglądać na stojąco. Na tym jednak koniec narzekania, bo widowisko Passiniego to absolutna rewelacja.

Reżyserowi i wszystkim współtwórcom udała się rzecz rzadka - teatr, który oczarowuje, wciąga i pozwala zapomnieć o wszystkim poza nim. Teatr, który stwarza własny fascynujący świat, całkowicie inny od tego, co jest na ulicy. Świat wykreowany pięknymi obrazami, bajkowymi kostiumami fantastycznych postaci, malowany światłem i barwą (brawo Zuzanna Srebrna), wypełniony wspaniałą transową muzyką (pieśń "Kto śpi" wykonana przez chór statystów brzmi w głowie jeszcze długo po zamilknięciu śpiewaków) i niezwykłymi ptasimi dźwiękami.

Świat jak ze snu, gdzie rzeczy znane i bliskie mieszają się z fantasmagoriami, gdzie nie wszystko jest jasne i zrozumiałe, bo rządzi się własną logiką. A przy tym świat wcale nie oderwany od rzeczywistości, w jakiej żyjemy, także tej politycznej.

W największym skrócie, ta wielopłaszczyznowa historia jest opowieścią o ludzkości, która ma niewyobrażalne bogactwo wielokulturowości i która zamiast z niego korzystać dla dobra wszystkich, woli podkreślać różnice, czasem traktując je jako oręż w bratobójczej walce. A przecież wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny, jak przypomina błotniste bajorko na scenie.

Premierowa publiczność podziękowała artystom długą owacją na stojąco. Niektórzy od razu postanowili rezerwować bilety, by pójść przez ten sen jeszcze raz, ale inną ścieżką. Warto, a nawet trzeba, by nasycić się jego urodą i mądrością do końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska