3 z 11
Poprzednie
Następne
Ślub za więzennymi kratami
- Życie jest jak księga, to od was będzie zależało, jak zapiszecie księgę swojego życia – mówi ciepło do państwa młodych kierowniczka USC. – A teraz pani po raz ostatni podpisze się rodowym nazwiskiem… – zwraca się do Melanii.
- Przyjeżdżała do mnie na widzenia, aż kiedyś zobaczyła w świetlicy Łukasza… – opowiada wujek Melanii. - To jest miłość od pierwszego spojrzenia. Oni przetrwają rozłąkę.
Siostra Łukasza, już rozluźniona, mówi, że nocy poślubnej to, niestety, nie będzie. – No, chyba że po wokandzie - dodaje.