Słupek i poprzeczka to nie jest bramka

Andrzej Czartkowski
Futboliści Włókniarza Kietrz stracili w Łęcznej trzy bramki, a sami nie wykorzystali kilku okazji do zmiany rezultatu. Na przeszkodzie stały słupek i poprzeczka bramki gospodarzy. * Górnik Łęczna - Włókniarz Kietrz 3-0 (1-0)

* Górnik Łęczna - Włókniarz Kietrz 3-0 (1-0)
1-0 Bosowski - 10., 2-0 Pranagal - 51., 3-0 Bugała - 80. (karny).
Górnik: Mańka - Jaroszyński, Jarzynka, Wilk - Pranagal (73. Fojna), P. Bronowicki, Bugała, Bosowski, G. Bronowicki - Sowa (65. Warakomski), Cetnarowicz (82. Szałachowski). Trener Paweł Kowalski.
Włókniarz: Warzecha - Jermakowicz, Nikodem, Klaczka (55. Drożdż), Szary - Pawlusiński, Sosna, Jasiński, Kłoda (55. Marcinkowski) - Rak, Pilch (55. Tomasiak). Trener Jan Furlepa.
Sędziował Leszek Gawron (Mielec). Widzów 2 tys. Żółte kartki: P. Bronowicki, Fojna - Jermakowicz, Jasiński.

Pierwsze minuty pokazały, iż goście przyjechali do Łęcznej z zamiarem wywiezienia jednego punktu, bo przyjęli taktykę obronną. Przyznał to na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec jedenastki z Kietrza. Niestety, już po dziesięciu minutach założenia wzięły w łeb, bowiem goście stracili frajerską bramkę. Po krótko rozegranym rzucie rożnym piłka trafiła do Bugały, ten wymanewrował Szarego, wbiegł w pole karne i zagrał na 7.-8. metr od bramki. Tam stało dwóch defensorów Włókniarza oraz Bosowski. Obrońcy przyjezdnych nie próbowali nawet interweniować i pomocnik Górnika strzelił w przeciwny róg bramki Warzechy.
Szybko stracony gol zmusił Włókniarza do zmiany taktyki i w 13. min mogło, a w zasadzie powinno być 1-1. Po błędzie miejscowych defensorów Rak znalazł się w polu karnym, mając przed sobą jedynie Mańkę, ale przegrał tę "wojnę nerwów". Golkiper Łęcznej popisał się ładną interwencją. Potem, w odstępach kilku minut, strzałami z dystansu Warzechę próbował zaskoczyć Bugała. Włókniarz zrewanżował się ładnym uderzeniem Jasińskiego z rzutu wolnego z ok. 20 m), ale Mańka złapał piłkę.

Drugą połowę znów energiczniej rozpoczęli gospodarze. W 51. min Bugała dośrodkował z lewej strony boiska do stojącego 5 m przed bramką Pranagala. Warzecha nie "wyszedł" do piłki, w miejscu stali też obrońcy Włókniarza i nie tak wysoki przecież Pranagal głową skierował futbolówkę do siatki. Nie mając nic do stracenia szkoleniowiec kietrzan w 55. min wprowadził na boisko trzech zawodników jednocześnie. Gra gości stawała się z minuty na minutę coraz bardziej płynna, a ich akcje były bardziej ofensywne niż dotychczas. W 59. min z ok. 25 m tuż obok słupka uderzył Jasiński. W 4 min później źle piłkę z własnego pola karnego wyprowadzał Wilk, przejął ją Rak, ale z 7 m strzelił nad poprzeczką. Z kolei w 70. min po rzucie wolnym pośrednim i krótkim rozegraniu piłki przez podopiecznych trenera Furlepy Nikodem uderzeniem z 20 m trafił w poprzeczkę, a po chwili kolejny sprawdzian umiejętności zafundował Mańce powracający do gry we Włókniarzu Pawlusiński. W tej fazie Górnik tylko raz zagroził bramce Warzechy, kiedy to w 76. min Fojna strzelił z 10 m, ale zrobił to za lekko.
Kontrowersyjne wydarzenie miało miejsce w 80. min. Pędzący na bramkę gości Warakomski przewrócił się... Tylko gdzie? Jedni twierdzili, że na linii pola karnego, inni, że przed nią. Ale nawet jeśli rację mieli ci pierwsi, to czy linia pola karnego oznacza faul... w polu karnym? Arbiter podyktował jedenastkę, zamienioną przez Bugałę na trzeciego gola.
Bliscy zdobycia honorowego trafienia byli kietrzanie w 81. min. Kapitan gości Jasiński egzekwował rzut wolny z 20 m, a silnie bita piłka trafiła w słupek. W ostatniej minucie Górnik mógł podwyższyć wynik. P. Bronowicki idealnie podał do Szałachowskiego, który znalazł się w sytuacji sam na sam. Warzecha wybił piłkę, ta trafiła jeszcze do Bugały, ten wycofał do P. Bronowickiego, ale jego uderzenie było zbyt anemiczne. W 90. min piłka zatrzepotała w siatce bramki gospodarzy po strzale Raka, jednak arbiter nie uznał gola, gdyż napastnik Włókniarza znajdował się na pozycji spalonej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska