Na możliwość przeprawienia się przez stopień wodny w Brzegu Dolnym czekają statki z odrzańskich stoczni, w tym z firmy Damen Koźle, która jest jednym z największych pracodawców w mieście. Na przegrupowanie swoich jednostek czeka także firma OT Logistics i kilku innych armatorów.
- Zależy nam na czasie, ponieważ do 20 kwietnia musimy dostarczyć statek, na który czekają klienci z Holandii - tłumaczy Janusz Bialic, prezes stoczni Damen Koźle.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu wykonał już doraźne naprawy wrót dolnych śluzy, która została zamknięta w grudniu przez nadzór budowlany. Inspektorzy twierdzili, że jego użytkowanie zagraża życiu i zdrowiu ludzi.
- Znacznie poprawiliśmy szczelność wrót, naszym zdaniem można korzystać ze śluzy - tłumaczy Piotr Stachura, rzecznik RZGW.
Zarząd zlecił także ekspertyzę stanu technicznego stopnia wodnego. Wykonali ją naukowcy z Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego Politechniki Wrocławskiej. Ekspertyza potwierdza stanowisko RZGW: "Uwzględniając wyniki przeprowadzonych badań, pomiarów oraz wnikliwych oględzin stanu technicznego elementów składowych śluzy żeglugowej stopnia wodnego Brzeg Dolny i przedstawione wnioski końcowe, można określić ich stan jako nie zagrażający bezpieczeństwu mienia, ludzi i środowiska i obiekt ten może być nadal użytkowany" - napisano w dokumencie podpisanym przez naukowców politechniki.
Skontaktowaliśmy się wczoraj z Wojewódzkim Inspektoratem Nadzoru Budowlanego we Wrocławiu. Jego dyrektorka Barbara Skultecka nie znalazła jednak czasu na rozmowę z nto. Przesłano nam jedynie mailem krótką odpowiedź, że nadzór nie posiada w aktach sprawy ww. ekspertyzy, dlatego nie może zająć stanowiska w tej sprawie. "Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego zakazał użytkowania wyłącznie wrót wsporczych dolnych śluzy dużej na stopniu wodnym Brzeg Dolny (...) do czasu ich wymiany. W postępowaniu odwoławczym przedmiotowa decyzja została w tym zakresie utrzymana. Dalsze postępowanie zostało przez RZGW we Wrocławiu skierowane do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie" - przeczytaliśmy w liście inspektoratu.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, sprawą mają się zająć posłowie z Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Odry. Po raz pierwszy statki z kozielskiej stoczni - dwa pchacze z przeznaczeniem do Nigerii i holownik dla Holandii - utknęły na Odrze w grudniu. Wówczas RZGW zdecydował się warunkowo przepuścić jednostki, pomimo decyzji nakazującej zamknięcie śluzy wydanej przez WINB. Przedstawiciele zarządu nie ukrywali, że prawdopodobnie łamią prawo, ale robili to w imię interesu odrzańskiej żeglugi i działającego w tej branży biznesu.
- Interes żeglugi jest tu bardzo ważny, dlatego zależy nam, żeby statki jak najszybciej mogły popłynąć w dół rzeki - podsumowuje Piotr Stachura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?