Śmierdzący problem w Prószkowie jest już mniejszy

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Mieszkańcy Prószkowa skarżyli się, że rowem melioracyjnym biegnącym w pobliżu oczyszczalni płyną ścieki, a sytuacja pogarsza się w weekendy.
Mieszkańcy Prószkowa skarżyli się, że rowem melioracyjnym biegnącym w pobliżu oczyszczalni płyną ścieki, a sytuacja pogarsza się w weekendy. Archiwum
Mieszkańcy skarżyli się, że rowem melioracyjnym przy oczyszczalni płyną ścieki. Po tygodniu sytuacja poprawia się.

- Wygląda na to, że ktoś się w końcu przejął sprawą rowu i bardzo starał się poprawić wygląd tego miejsca. Zauważyłem, że wyciągnięto cuchnącą maź na brzegi - mówi nasz czytelnik, który 1,5 tygodnia temu poprosił o interwencję w tej sprawie. - Prezes zakładu komunalnego zapewniał, że to był wypadek przy pracy, a sytuacja wkrótce wróci do normy, dlatego jeżdżę w to miejsce co jakiś czas, aby sprawdzić czy wywiązał się z tej obietnicy.

O sprawie pisaliśmy przed tygodniem. Mieszkańcy Prószkowa skarżyli się, że rowem melioracyjnym biegnącym w pobliżu oczyszczalni płyną ścieki, a sytuacja pogarsza się w weekendy. Nasz czytelnik na trop sprawy wpadł kilka tygodni wcześniej, podczas spaceru z psem. Na własną rękę przeprowadził dochodzenie, aby dowiedzieć się, kto zanieczyszcza wodę. Jego zdaniem winę ponosi pobliska oczyszczalnia.

Podobnego zdania był rolnik, który w pobliżu feralnego rowu ma pole. Mężczyzna twierdzi, że już kilka lat temu śmierdząca woda wzbierała w nieoczyszczonym rowie i zalewała mu pole, powodując straty.

Po interwencji czytelników skontaktowaliśmy się z prószkowskim zakładem komunalnym. Prezes poinformował nas, że kilka dni wcześniej doszło do awarii oczyszczalni, dlatego parametry wody po oczyszczeniu mogą być o połowę gorsze niż zwykle. Zapewnił też, że awaria została zgłoszona do wojewódzkiego inspektoratu ochrony środowiska, a stan wody w rowie powinien z dnia na dzień się poprawiać.

- Informację o awarii faktycznie dostaliśmy przed publikacją. W tej chwili w oczyszczalni trwa kontrola, ale o ustaleniach będę mógł mówić dopiero po jej zakończeniu - mówi Krzysztof Gaworski, opolski wojewódzki inspektor ochrony środowiska. - W ubiegłym roku prowadziliśmy już tam kontrolę i były pewne uchybienia, więc teraz należało sprawdzić, czy zostały one naprawione. Ta kontrola, którą teraz prowadzimy jest kompleksowa, a więc sprawdza nie tylko elementy, do których wcześniej mieliśmy zastrzeżenia - wyjaśnia inspektor.

Zakład komunalny zapewnia, że stan wody już teraz znacząco się poprawił. - Rów jest praktycznie czysty. Myślę, że to jest kwestia najbliższych dni, aż pojawią się tam kaczki - mówi Gerard Cebula, prezes ZGKiM w Prószkowie. - To, co się stało to efekt nieszczęśliwego splotu wypadków. Zapewniam, że nikt celowo nie wypuszczał ścieków do rowu. Nie mam w tym żadnego interesu, bo przecież też narażałbym się na odpowiedzialność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska